Fundusze inwestycyjne, które istnieją nie dłużej niż dwa lata wypadają na obecnym odbiciu znacznie lepiej od podmiotów, które powstały wcześniej. Kluczem do sukcesu nie jest skala zaangażowania w akcje, ale dobór spółek – wynika z analizy Expandera
Dwie trzecie najlepszych w tym roku funduszy akcyjnych (łącznie z funduszami małych i średnich spółek) powstało później niż z początkiem 2007 r. Natomiast wśród 20 najgorszych agresywnych podmiotów jest ich jedynie jedna czwarta. Równocześnie widać, że samo wysokie zaangażowanie akcje nie jest kluczem do sukcesu
Spoglądając na wyniki agresywnych funduszy przez pryzmat zachowania względem benchmarku takie zjawisko widać jeszcze lepiej. Wśród 28 podmiotów, które pokonały rynek jedynie 12 ma dłuższą historię niż od początku 2007 r. Natomiast wśród 25, które przegrywają z rynkiem, jedynie 5 funduszy jest z grupy „młodych”.
Historia ciąży
To pokazuje, że na obecnych wynikach agresywnych funduszy piętno odciska funduszowa hossa. Najpierw w I połowie 2007 r. skłaniała do szaleńczych zakupów akcji bez względu na ich realną wartość. Potem, po załamaniu się koniunktury giełdowej w połowie 2007 r., która doprowadziła do masowych wypłat z funduszy i zmuszała często zarządzających do pozbywania się walorów najbardziej wartościowych, na które można było znaleźć chętnych, a nie najmniej cennych, które trzeba było sprzedawać z dużym dyskontem. To doprowadziło do pogorszenia jakości akcyjnych części portfeli funduszowych.
Polaryzacja rynku
Wpływ na tegoroczne wyniki ma też zmienna sytuacja giełdowa, która dzięki umiejętnemu dostosowywaniu struktury portfela do koniunktury dawała możliwości ponadprzeciętnych stóp zwrotu. Pierwsze dwa miesiące przyniosły solidną przecenę, kolejne trzy silne zwyżki. Widać równocześnie wyraźną polaryzację rynku. O ile akcje deweloperów poszły w górę w tym roku o 70 proc., to banków są wciąż jeszcze ponad 10 proc. na minusie. Przy tym małe i średnie spółki wypadają znacznie lepiej niż duże.
Udział akcji nie przesądza o sukcesie
Nie dziwi więc, że nie widać dużego związku pomiędzy stopniem zaangażowania w akcje na koniec minionego roku a tegorocznymi wynikami agresywnych funduszy. W piątce najlepszych jest na przykład Aviva Investors (były CU) Nowych Spółek, którego zaangażowanie w akcje na koniec 2008 r. sięgało 77 proc. (włącznie z akcjami zagranicznymi 82,5%). Wśród pięciu najsłabszych podmiotów najmniejszy udział akcji w portfelu wynosił 89,7 proc. (łącznie z akcjami zagranicznymi). Tyle na koniec 2008 r. miał AIG Akcji Plus. Średnie zaangażowanie w akcje 10 najlepszych w tym roku funduszy agresywnych wynosiło na koniec 2008 r. 86,1% (razem z akcjami zagranicznymi), podczas gdy w przypadku 10 najgorszych było to nieco więcej – 86,6 proc. (łącznie z akcjami zagranicznymi)
Korzyści z małych aktywów
Z kwestią długości działania funduszu związana jest też jego wielkość, która ułatwia elastyczne zarządzanie portfelem akcyjnym. 10 najlepiej w tym roku wypadających podmiotów agresywnych ma przeciętnie o połowę mniejsze aktywa od autsajderów. Wśród piątki liderów aktywa o największej wartości ma Allianz Budownictwo 2012 (12,6 mln zł na koniec kwietnia). W ich przypadku mogliśmy mieć znaczne zmiany zaangażowania w akcje w porównaniu z końcem minionego roku.
W grupie funduszy stabilnego wzrostu oraz mieszanych sytuacja jest odwrotna. W czołówce zestawień łatwiej spotkać podmioty o dużych aktywach, a wśród autsajderów częściej pojawiają się fundusze o niższej wartości aktywów.
Krzysztof Stepień
Główny ekonomista
Expander
Źródło: Expander