Oszczędzanie i inwestowanie to dwa słowa, których często używamy zamiennie. Próbując je rozróżnić, możemy wziąć pod uwagę np. stopień ryzyka, który im towarzyszy. Oszczędzanie uważane jest za bezpieczne (bank jako gwarant pewności), natomiast inwestowanie ¬– za związane z ryzykiem. Najtrafniejszym kryterium różnicującym te pojęcia jest jednak nasza motywacja, to, czym kierujemy się, inwestując lub oszczędzając. Jeśli nie chcemy za bardzo ryzykować, warto zastanowić się nad rozłożeniem ryzyka, czyli inwestycją w kilka różnych instrumentów finansowych bądź w instrumenty bezpieczne.
Od czego zacząć? Nim podejmiemy decyzję o wyborze sposobu inwestowania, warto zadać sobie następujące pytania:
– jaką kwotę możemy na to przeznaczyć,
– czy wybieramy plan systematycznego inwestowania, czy będziemy dopłacać kapitał okazjonalnie w miarę możliwości,
– jaki będzie termin inwestycji, czyli na jak długo jesteśmy skłonni zainwestować nasze środki pieniężne,
– jaki poziom ryzyka uznajemy za dopuszczalny,
– co chcemy osiągnąć poprzez swoje inwestycje: ochronić realną wartość kapitału, osiągnąć przychód z lokat funduszu, a może wzrost wartości kapitału poprzez wzrost wartości lokat funduszu?
Cel oszczędzania jest ściśle związany z wyborem okresu inwestowania. Jeśli np. chcemy zgromadzić środki na edukację dziecka, będą to długie lata. Jeśli jednak chcemy zwyczajnie uchronić nasze pieniądze przed inflacją, a nie interesują nas lokaty terminowe, może to być okres kilku lub kilkunastu miesięcy. Strategia inwestycyjna zależy również od temperamentu, ilości wolnego czasu, umiejętności i predyspozycji.
W pierwszej kolejności inwestowanie kojarzy nam się z grą na giełdzie, która daje bardzo szerokie możliwości. Roczne stopy zwrotu osiągają nawet ponad 100%, ale obarczone są ogromnym ryzykiem. Ostrożny i rozważnie działający inwestor może jednak spokojnie osiągnąć po 15–20% zysku rocznie, dokonując kilku lub kilkunastu transakcji w kwartale. Aby osiągnąć takie wyniki potrzebna jest jednak ogromna cierpliwość, konsekwencja i wiedza. Stosuje się tutaj różnorakie strategie. Ci, którzy mają dużo wolnego czasu i lubią codzienne zastrzyki adrenaliny, zapewne wybiorą tzw. daytrading, czyli kilkukrotne zakupy i sprzedaż akcji na jednej sesji giełdowej. Należy zastanowić się również, czy inwestujemy tylko w jedną spółkę, wierząc, że przyniesie nam duże zyski, czy też zdywersyfikujemy portfel, kupując kilka firm. Ryzyko wówczas jest znacznie mniejsze, ponieważ straty czy bankructwo jednej firmy mogą z nawiązką pokryć zyski innych spółek z naszego portfela.
Często pojawia się pytanie, jaka kwota pieniędzy jest wymagana do gry na giełdzie. Nie ma żadnej kwoty minimalnej. Jednak, z powodu prowizji i opłat pobieranych za usługi pośrednictwa biura czy domu maklerskiego, rozsądne jest przeznaczenie na giełdę około 4–5 tysięcy zł. Można wtedy już skonstruować mały portfel spółek, a prowizje nie będą przekraczały 1% transakcji, pod warunkiem, że inwestujemy przez internet. Osobiste lub telefoniczne składanie zleceń wiąże się z prowizją rzędu 1–2% zależnie od instytucji, w której mamy rachunek maklerski (brokerski).
Osoby, które chciałyby pomnożyć swoje oszczędności, wykorzystując możliwości rynków finansowych, ze względu na brak wiedzy lub czasu coraz częściej wybierają fundusze inwestycyjne. Za ich pośrednictwem powierzają swoje pieniądze profesjonalistom w dziedzinie finansów. Fundusze bowiem współpracują z analitykami, których praca polega na analizowaniu i interpretowaniu danych napływających z rynku oraz wyszukiwaniu obiecujących papierów wartościowych do portfela inwestycyjnego funduszu. Innym powodem korzystania z usług funduszy jest brak dostępu do niektórych instrumentów i metod inwestowania.
Fundusze działają w imieniu małych inwestorów, zbierają od nich pieniądze i kupują za nie akcje, obligacje i inne walory, korzystają jednak przy tym z przywilejów dostępnych inwestorom instytucjonalnym. Każdy fundusz w statucie deklaruje cel swojej działalności (pomnażanie oszczędności powierzonych przez powierników) oraz określa w przybliżeniu strategię inwestowania (w jakie papiery wartościowe będzie inwestował: akcje, obligacje itd.) dzięki czemu osoby powierzające mu swoje pieniądze wiedzą, na jakie zyski mogą liczyć i jakich zagrożeń się obawiać. Aktualną wartość jednostek każdy inwestor może szybko sprawdzić na stronach internetowych towarzystw funduszy inwestycyjnych, w prasie, telegazecie lub za pomocą telefonu. W miarę jak doradcy inwestycyjni pomnażają wartość pieniędzy, rośnie także wartość jednostek uczestnictwa. Dodatkowym atutem jest to, że w każdej chwili możemy zażądać od funduszu umorzenia tych jednostek i wypłaty pieniędzy. Główna przewaga funduszy inwestycyjnych nad samodzielnym inwestowaniem w akcje polega na tym, że mało kto ma czas, a często i wiedzę, by samemu najpierw sprawdzić sytuację finansową spółki notowanej na giełdzie, a później zajmować się inwestycjami. Lepiej więc zdać się na specjalistów. Aktywa funduszu inwestycyjnego przechowywane przez bank lub Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych S.A. są wyłączone z masy upadłościowej depozytariusza. Towarzystwa funduszy inwestycyjnych nie mają ponadto bezpośredniego dostępu do środków ulokowanych w funduszach, którymi zarządzają. Są też poddane stałemu nadzorowi Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a ponadto muszą przestrzegać określonych obowiązków informacyjnych, takich jak publikacja statutu oraz rocznych i półrocznych sprawozdań finansowych.
Przed dokonaniem wyboru należy również porównać oferty przynajmniej kilku funduszy inwestycyjnych. Często bowiem zdarza się, że organizują one akcje promocyjne polegające na zwolnieniu z opłaty manipulacyjnej w określonym przedziale czasu. Pozwoli to na znaczne oszczędności już na początku inwestowania. Po wybraniu najbardziej odpowiadającego nam funduszu, proponuje się dywersyfikację środków, tzn. rozłożenie ich pomiędzy różne produkty lub spółki. Dodatkowo przyczyniamy się więc do ograniczenia ryzyka. W tym miejscu warto też porównać koszty inwestycji i opłaty, jakimi obciążą nas poszczególne fundusze, w celu minimalizacji naszych kosztów.
Sieć dystrybucji jednostek funduszy inwestycyjnych jest obecnie nieporównanie większa niż jeszcze 5 lat temu. Ich sprzedażą zajmują się TFI, banki, biura maklerskie oraz firmy doradztwa finansowego. Maksymalne ułatwienia w nabywaniu jednostek funduszy mają klienci niektórych banków, którzy, za pośrednictwem swojego konta osobistego, mogą kupować jednostki przez internet. Oprócz wygody transakcje te zwolnione są z opłat manipulacyjnych, które – co warte uwagi, sięgają nawet 3–4% od transakcji zakupu i sprzedaży jednostek funduszy akcyjnych.
Reasumując, można stwierdzić, że decyzja, jaką formę inwestowania wybrać, nie jest łatwa i zależy od indywidualnych cech, możliwości i potrzeb zainteresowanego. W finansach jednak od dawien dawna obowiązuje zasada, przed którą nie ma ucieczki: większy zysk – większe ryzyko.