Kwartalne raporty za oceanem wciąż okazują się lepsze od oczekiwań. To oraz słabnący dolar sprawiają, że inwestorzy kupują akcje. WIG20 jest coraz bliżej 2400 punktów.
Wczorajsze pozytywne zakończenie sesji w Warszawie to tylko i wyłącznie zasługa wyników spółek za oceanem. Do otwarcie tamtejszych giełd rodzimi inwestorzy nie palili się do kupowania walorów, WIG20 otworzył się i był notowany poniżej wtorkowego zamknięcia.
Dopiero raporty kwartalne takich firm jak Yahoo! i Morgan Stanley przyniosły rezultaty. Właściciel popularnej wyszukiwarki internetowej zanotował zysk netto lepszy od oczekiwań: 15 centów w przeliczeniu na jedną akcję, wobec spodziewanych 13 centów. Z kolei Morgan Stanley – szósty pod względem aktywów bank w USA zanotował pierwszy kwartalny zysk od roku i także lepszy od szacunków – 38 centów na akcję zamiast 30 centów.
Z dotychczas opublikowanych raportów z indeksu S&P500 wynika, że 79 proc. spółek pobiło oczekiwania analityków. Okazuje się więc, że podobnie jak w poprzednim kwartale – również w tym analitycy byli zbyt pesymistyczny. Choć – w wycenach akcji tego nie było widać, indeksy rosną prawie nieprzerwanie od lutego.
Tak różowo nie było wczoraj dla Boinga – koncern zanotował trzecią z rzędu stratę netto, głównie przez opóźnienia w produkcji samolotów 787 Dreamliner oraz 747-8. To chyba jednak nie jest wielka niespodzianka, biorąc właśnie pod uwagę budowę największego samoloty pasażerskiego na świecie.
Wyniki spółek zza oceany pomogły naszej giełdzie, indeksy mocno odbiły w górę po godz. 14. Dla formalności należy wspomnieć, że indeks blue chipów rosnąc o niecały 1 proc. ustanowił nowy tegoroczny rekord. Ważniejsze jest to, że zbliżamy się do granicy 2400 pkt., która będzie prawdopodobnie dolnym ograniczeniem kanały w którym przez jakiś czas pozostanie WIG20. Widełki 2400-2500 pkt. są bowiem najbardziej prawdopodobnym z dzisiejszego punktu widzenia poziomem w którym wzrosty na GPW mogą się zatrzymać na dłużej.
W przypadku S&P500 takim poziomem jest obecna granica 1100 punktów. Amerykański indeks już kolejny dzień konsolidował się wokół niej, byłoby to więc zgodne z logiką, aby WIG20 – jako rynek wschodzący – zyskał jeszcze 100-200 pkt. a potem miała miejsce korekta (nie drastyczna, do dna) na obydwu rynkach. Tym samym także WIG, podobnie jak w III kw. ubiegłego roku powinien zatrzymać się na granicy 40 tys. punktów.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo