„Sławomir Skrzypek okazał się świetnym lobbystą. Osobiście walczył o to, by zmienić prawo tak, by nadzór bankowy nie przeszedł do KNF. Miało to nastąpić od początku przyszłego roku. Do swojej koncepcji przekonywał nie tylko minister finansów Zytę Gilowską, ale także premiera Jarosława Kaczyńskiego. O zmianie planów NBP ma poinformować w komunikacie, który zostanie przygotowany w najbliższych dniach.” – pisze „Rzeczpospolita”.
„Prezes Skrzypek używał argumentów, którymi posługiwał się zarząd banku centralnego w ubiegłym roku, kiedy trwała emocjonalna dyskusja o jednolitym nadzorze finansowym. Wtedy zarówno Leszek Balcerowicz, ówczesny szef NBP, jak i Jerzy Pruski, wiceprezes banku, przekonywali rząd, że najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie kontroli nad największymi instytucjami na rynku finansowym przy NBP. Sławomir Skrzypek argumentował swoją prośbę-propozycję tym, że stabilność sektora bankowego wymaga, żeby nadzór nad nim był dalej w tych samych rękach.” – czytamy.
Gazecie nie udało sie dowiedzieć, czy nadzór pozostanie w NBP na stałe, czy tylko na określony czas.
Pierwotne plany PiS zakładały, że od 1 stycznia 2008 roku nadzór bankowy stanie się częścią Komisji Nadzoru Finansowego, która kontroluje już branżę ubezpieczeniową, fundusze emerytalne i rynek kapitałowy. Większość stowarzyszeń instytucji finansowych wyraziła swój ostry sprzeciw wobec tego pomysłu. Przeciwna była także opozycja.