„Boom kredytowy i hossa na warszawskiej giełdzie sprawiły, że coraz lepiej mają się sieci brokerów i doradców finansowych. Z szacunków wynika, że pośredniczą one przy udzielaniu 10-15 proc. wszystkich kredytów hipotecznych w Polsce […]. Kłopot w tym, że działalność doradców nie jest licencjonowana. Doradcą może się dziś nazywać każdy, nawet osoba niemająca zielonego pojęcia o rynku finansowym. Doradztwo finansowe jest zwykłą działalnością gospodarczą. Specjalne licencje obowiązują jedynie doradców inwestycyjnych, którzy zarządzają funduszami inwestycyjnymi, emerytalnymi lub portfelami bogatych klientów.” – pisze „Gazeta Wyborcza”.
„W Wielkiej Brytanii, gdzie rynek doradców finansowych jest najbardziej rozwinięty w Europie, już od dawna obowiązują specjalne licencje, dzięki którym klienci doradców mają pewność, że obsługująca ich osoba ma wystarczające kwalifikacje i wiedzę. Certyfikowania doradców chciałaby też nasza Komisja Nadzoru Finansowego […].
Ale ministerstwo na razie nie planuje zajęcia się sprawą licencjonowania doradców. – Ten postulat na wniosek KNF był jednym z tematów Rady Rozwoju Rynku Finansowego. Jednak nie pracujemy obecnie nad nim i w tym roku nie planujemy wprowadzenia takich przepisów – mówi Agnieszka Pasterkiewicz z resortu finansów. – Sprawa może powrócić w 2008 r., ale i tak najpierw trzeba będzie ustalić, czy wprowadzenie licencji dla pośredników w ogóle jest potrzebne – dodaje.
Największe sieci doradców twierdzą, że chętnie poddałyby się kontroli niezależnego nadzoru.”- czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Na fali dobrej koniunktury powstają nowe firmy pośrednictwa finansowego, a banki chętnie podejmują z nimi współpracę. Czołowymi firmami pośrednictwa finansowego w Polsce są Expander, Open Finance i DK Notus. Brokerzy ci odnotowali 70-proc. wzrost kwoty kredytów udzielonych przez ich oddziały w stosunku do ubiegłego roku.
Więcej informacji w „Gazecie”