„– Główny problem – który zresztą widać w badaniach samego NBP – to bariera kapitałowa. Sektor oczywiście spełnia wymogi nadzorcze, współczynniki wypłacalności są na poziomie wymaganym przez prawo, ale są niskie i mogą się gwałtownie obniżyć, gdyby np. doszło do dużego osłabienia złotego. Banki mają tego świadomość i dlatego są bardzo ostrożne w udzielaniu kredytów, zwłaszcza dla przedsiębiorstw – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.”, czytamy w „GP”.
„– Niektóre banki nie udzielają kredytów nie dlatego, że nie mają pieniędzy, tylko dlatego, że boją się o kondycję finansową swoich kredytobiorców – dodaje Tomasz Kaczor z BGK. Jego zdaniem nie ma co liczyć na wzrost akcji kredytowej od lipca, sierpnia, kiedy efekty obniżki rezerwy powinny być już widoczne.”, pisze gazeta.
„Według Grzegorza Maliszewskiego z Banku Millennium banki tak długo niechętnie będą udzielały kredytów, jak długo szacowane przez nie ryzyko będzie zbyt wysokie. – Jeśli ryzyko rośnie, to nie ma motywacji, żeby zwiększać akcję kredytową. A ostatnie dane pokazują na wyraźne pogorszenie się portfela kredytów korporacyjnych – mówi Grzegorz Maliszewski.”, czytamy dalej.
Mimo kolejnych propłynnościowych akcji NBP, banki nadal nie chcą udzielać kredytów firmom. Z danych NBP wynika, że w pierwszym kwartale już co trzecia firma, wnioskująca o środki do banku, spotkała się z odmową. Uwolnione rezerwy banki wolą lokować w NBP niż przeznaczać na rozwój akcji kredytowej.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej” w artykule „Niższa rezerwa obowiązkowa nie zwiększy kredytów” autorstaw Marka Chądzyńskiego.