Niemiecki bank HVB (główny akcjonariusz BPH) i włoski UniCredito Italiano (właściciel Pekao) praktycznie osiągnęły porozumienie w sprawie fuzji – donosi PAP.
Analitycy oceniają jednak, że na efekty synergii trzeba by poczekać do 2007 roku. „Moment, w którym widać by było pełny potencjał wynikający z połączenia, nie nastąpi szybko” – powiedział PAP Andrzej Powierża, analityk BDM PKO BP.
Jego zdaniem realne efekty tej synergii będą widoczne w 2007 roku.
„Myślę, że rok 2007 będzie rokiem prawdy. Ten rok to będzie przygotowywanie do fuzji, przyszły rok to realizacja, a 2007 to ewentualnie konsumowanie efektów tej synergii” – powiedział Powierża.
Jak podaje PAP Pekao jest obecnie drugim bankiem na rynku pod względem aktywów, natomiast BPH znajduje się na trzeciej pozycji.
Jednak po połączeniu ich aktywa wyniosłyby blisko 112 mld zł i byłyby o 22 proc. wyższe niż aktywa PKO BP (87,4 mld zł).
Łączna suma bilansowa połączonych Pekao i BPH stanowiłaby 19,3 proc. sumy bilansowej całego sektora bankowego w Polsce. Liczony tak udział PKO BP wynosi obecnie 18,2 proc.
Pekao i BPH miałyby łącznie 26,7-proc. udział w należnościach od klientów i sektora budżetowego, podczas gdy udział PKO BP po pierwszym kwartale 2005 roku wynosił 18,8 proc.
Połączone banki miałyby 25,8-proc. udział w zobowiązaniach wobec klientów i sektora budżetowego, a udział PKO BP wynosi 23,9 proc.
Analitycy oceniają, że fuzja banków wpłynęłaby na obniżenie kosztów ich działalności, docelowo o mniej więcej kilkanaście procent – informuje PAP.
Zdaniem analityków, sieć oddziałów BPH i Pekao nie uzupełnia się, więc, przynajmniej początkowo, na efekt synergii geograficznej nie ma co liczyć.
Analitycy oceniają, że fuzja UniCredito z HVB, a przez to Pekao z BPH, miałaby wpływ na ofertę polskich banków, jednak rewolucji raczej nie należy się spodziewać.
„Nie spodziewam się rewolucji ofertowej. Jednak presja na obniżkę opłat, które ponoszą klienci, mogłaby być większa, bo połączone banki mogłyby sobie na to pozwolić” – powiedział Powierża.
„Dzięki efektom skali nowy bank miałby niższe koszty. To mogłoby dawać przewagę konkurencyjną” – dodał.
Zdaniem analityków niższe koszty działania połączonych banków nie będą miały jednak wpływu na poprawę oferty cenowej.
„(Nowy) bank może zdecydować, że po obniżeniu kosztów zostaje przy takiej samej ofercie cenowej, dzięki czemu zwiększy swoją rentowność, lub może zdecydować, że część tych dodatkowych zysków udostępni klientom” – powiedział Marcin Materna z Millennium DM.
Zdaniem analityków zagrożeniem dla innych banków byłaby sytuacja, gdyby połączone banki, korzystając z efektów synergii, zdecydowały się na obniżenie marż – podaje PAP.
Analitycy sądzą też, że Pekao i BPH mogą się zdecydować na zmianę nazwy banku, który powstanie po ich połączeniu. Powierża zwraca uwagę, że pewnym pomysłem byłoby utworzenie w ramach tego nowego banku dwóch różnych marek.
Według wyliczeń analityka, po pierwszym kwartale 2005 roku bank Pekao miałby 57 proc. udziału w depozytach połączonego banku, natomiast Bank BPH miały silniejszą pozycję w kredytach (54 proc).
Powierża nie spodziewa się jednak, by w nowej strukturze utrzymywał się taki podział specjalizacji.