„- Przy rezygnacji z wypłat za szkody powodujące mniejszy niż 10-proc. uszczerbek, można by albo o połowę obniżyć składki, albo dwukrotnie podnieść sumy ubezpieczenia” – mówi Paweł Wróbel, rzecznik Generali.
Podobnie jest w ubezpieczeniach komunikacyjnych, gdzie można zapłacić jedną trzecią składki podstawowej, jeśli zgodzimy się, że pokryjemy 10 proc. kosztów naprawy z własnej kieszeni.
Klienci lubią jednak dostawać całe odszkodowanie za uszkodzenie samochodu. „- Zdecydowanie najwięcej jest umów w pełnym zakresie, bez udziałów własnych ani franszyz integralnych” – mówi Agnieszka Sobucka z biura prasowego PZU.
Jej firma ma najbardziej na rynku rozbudowany system możliwych obniżek składki przy przyjęciu przez klienta zobowiązania albo do pokrywania części każdej szkody i mniejszych szkód (tzw. udział własny), albo pokrywania mniejszych szkód z własnej kieszeni (tzw. franszyza redukcyjna). W zależności od wybranego rozwiązania i procentowego poziomu udziału własnego lub franszyzy można liczyć nawet na 50-proc. obniżkę składki.
Szczegóły w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”.