„Euro wczoraj w ciągu dnia kosztowało już blisko 4,2 zł. Co to oznacza dla banków i spółek, które zawarły kontrakty opcyjne?(…) Jeżeli w raporcie dotyczącym wpływu transakcji opcyjnych na firmy publiczne i banki Komisja Nadzoru Finansowego oszacowała ujemną wycenę opcji na 5,5 mld zł, to wczoraj ta ujemna wycena mogła wynosić nawet 11 mld zł. Ostatecznie na koniec dnia było to prawie 10 mld zł. Z czego to wynika? Biorąc pod uwagę to, kiedy spółki i banki przekazywały KNF informacje o wycenie opcji, można przyjąć, że uwzględniały kurs euro na poziomie około 3,85 zł. Najprawdopodobniej zaś ujemna wycena opcji wynosiła 0 zł przy kursie euro w wysokości około 3,5 zł – na to wskazują informacje od firm, które wystawiły opcje. Przy tych założeniach każde osłabienie polskiej waluty wobec euro o jeden grosz zwiększa ujemną wartość opcji o około 160 mln zł” – informuje „Parkiet”.
„Idąc dalej za wyliczeniami Komisji, wartość odpisów bankowych, jakie mogą zrobić te instytucje finansowe, nie wynosi już 825 mln zł, lecz oscylowała wczoraj nawet wokół 1,6 mld zł. KNF nie chce odnosić się do tego, jak obecny kurs euro wpływa na podane przez nią dane. Nie podaje również szczegółów dotyczących metody wyceny transakcji opcyjnych ani przy jakim kursie była robiona” – możemy przeczytać w „Parkiecie”.
„Spółki, które zawarły niekorzystne transakcje, nie powinny biernie czekać, uważają eksperci z Fidea Corporate Finance, firmy świadczącej usługi bankowości inwestycyjnej. Zwracają uwagę, że złoty wciąż się osłabia, m.in. za sprawą zamykania pozycji opcyjnych przed końcem roku obrotowego. A to prowadzi do pogłębiania się strat przedsiębiorstw. Niektóre nie będą w stanie uzupełniać depozytów zabezpieczających żądanych przez banki, co może prowadzić do utraty przez nie płynności. Pierwszym krokiem, zdaniem Marka Dojnowa, partnera zarządzającego Fidea Corporate Finance, powinno być ograniczenie prawdopodobieństwa dalszych strat poprzez negocjacje z bankami i np. dopasowanie terminów zapadalności kontraktów opcyjnych czy zastosowanie instrumentu finansowego eliminującego ryzyko walutowe” – czytamy dalej w gazecie.
Każdy dzień osłabienia złotego pogłębia straty polskich firm. Aby nie powiększać strat zamykają one więc swoje pozycje opcyjnie, co powoduje osłabienie złotego. A to jeszcze bardziej pogłębia straty. Stworzył się w ten sposób zaklęty krąg, który zostanie przerwany dopiero w momencie zamknięcia większości stratnych pozycji. Specjaliści widzą jednak światełko w tunelu. Według nich polskie firmy mogą chcieć pozamykać niekorzystne transakcje do końca roku. Potem będą jednak chciały otworzyć nowe zabezpieczenia, co powinno zaowocować wzrostem kursu złotego.
Więcej na temat szacunków strat polskich firm z tytułu opcji walutowych można przeczytać w dzisiejszym wydaniu „Parkietu”, w artykule Michała Śliwińskiego pt. „Czy ujemna wycena opcji wynosi już 10-11 mld zł?
M.D.