W piątek 6-go listopada zadebiutują akcje PGE. Sądzę, że na pierwszej sesji kurs akcji może osiągnąć przedział 25-26 zł. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu na giełdzie dojdzie do trwalszego odbicia. Na czym mogłyby skorzystać akcje PGE.
Niestety w dłuższej kilkumiesięcznej perspektywie istnieje duże ryzyko wystąpienia większej przeceny na giełdach w USA. Przełożyć się to powinno również negatywnie na nasz rynek.
PGE ma solidne fundamenty, jednak w ciągu najbliższych miesięcy najważniejszym czynnikiem wpływającym na kurs spółki powinna być koniunktura na światowych rynkach akcji. Przez co należy liczyć się ze spadkiem cen akcji, nawet poniżej ceny emisyjnej. Dla inwestorów długoterminowych może być to okazja do kupna akcji po atrakcyjnych cenach.
W piątek 6-go listopada na GPW w Warszawie zadebiutuje Polska Grupa Energetyczna (PGE), spółka o dużej kapitalizacji, do tego z atrakcyjnej branży energetycznej. Cena emisyjna została ustalona na poziomie 23 zł. W ofercie wzięło udział blisko 60 tys. inwestorów. Stopa redukcji wyniosła 96.5%. Wielu inwestorów indywidualnych korzystało z dużych kredytów na zakup akcji. Zwrot kosztu kredytu nastąpi przy wzroście kursu o około 10%. Jaka może być cena w trakcie pierwszej sesji na giełdzie? Pesymiści widzą wzrosty zaledwie o kilka procent, optymiści prognozują wzrosty nawet o 20%. Jestem zdania, że na pierwszej sesji kurs akcji może osiągnąć cenę w przedziale 25-26 zł.
Wśród inwestorów, którzy zapisali się na akcje PGE są krótko i długoterminowi gracze. Większość krótkoterminowych graczy będzie się starała wykorzystać wzrosty do zamknięcia pozycji z zyskiem. Będą oni stanowili źródło istotnej podaży. Z drugiej strony po stronie popytu pojawią się krajowe instytucje finansowe, które nie kupiły wystarczającej liczby akcji. Dosyć bierną grupę stanowić będą indywidualni inwestorzy o długim wielomiesięcznym horyzoncie inwestycyjnym. Ta grupa stawiać będzie na silne fundamenty spółki. Dla nich krótko czy średnioterminowe zmiany koniunktury na rynku będą mniej istotne, pod warunkiem, że nie dojdzie do dużej przeceny po blisko 8-miesięcznym okresie wzrostów.
Powodzenie tej oferty wynikało z wielu czynników z których najważniejsze to dobra koniunktura na GPW w Warszawie oraz z solidnych fundamentów spółki. Utrzymująca się od ośmiu miesięcy dobra koniunktura na rynku akcji spowodowała wśród indywidualnych inwestorów zwiększenie chęci uczestniczenia w trendzie wzrostowym. Od dna z lutego (1253pkt.) do szczytu z października (2417pkt.) indeks najpłynniejszych spółek WIG20 wzrósł o ponad 90%. To działa mocno na psychikę. Niestety najczęściej popełniany na rynku błąd polega na ekstrapolowaniu dotychczasowego trendu w przyszłość. Skoro wzrosty trwają już 8 miesięcy to wielu inwestorów zakłada, że równie dobrze mogłyby potrwać przez kolejne miesiące.
Decydujący dla koniunktury na naszym rynku będzie rozwój sytuacji na giełdach zachodnich. Niestety ostatnie dwa tygodnie przyniosły ochłodzenie na rynkach akcji w USA. Rynek przestał reagować na pozytywne wyniki spółek i lepsze dane makro. Można to tłumaczyć tym, że w poprzednich kilku miesiącach wzrosty cen akcji zaszły za daleko. Optymizm inwestorów był przesadzony. Do podtrzymania ponad półrocznego trendu wzrostowego napływające na rynek dane powinny być wręcz znakomite. Nie sądzę aby tak było.
Kryzys w USA jest ogromny i bezprecedensowy. Kryzys w gospodarce w Japonii trwa już prawie dwie dekady, w USA dopiero 9 lat. Sądzę, że należy przygotować się na kolejną dekadę jeśli nie kryzysu to w najlepszym wypadku stagnacji. W tych warunkach raczej trudno wyobrazić sobie trwały trend wzrostowy na rynkach w USA. Sądzę, że jesteśmy blisko przesilenia na giełdach w USA. Mogło ono nastąpić już w październiku albo nastąpi do końca roku.
Przyszły tydzień może przynieść obronę kluczowych wsparć na wykresie indeksu S&P 500, po czym powinno dojść do odbicia. Siła i jakość tego odbicia da nam cenne wskazówki co do tego czy w grudniu możliwy będzie jeszcze jeden szczyt czy już nie (więcej w sobotnim podsumowaniu tygodnia).
Od tego co się wydarzy w ciągu najbliższych miesięcy na giełdach za oceanem zależeć będzie kształtowanie się koniunktury na giełdzie w Warszawie. Znakomita większość spółek notowanych na GPW jest skorelowana z głównymi indeksami giełdowymi. W przypadku wystąpienia większej przeceny oznacza to spadek cen większości spółek na GPW.
Spółka PGE ma solidne fundamenty i jest spółką defensywną to znaczy taką, która zachowuje się lepiej od rynku w trakcie spadków głównych indeksów. W przypadku wystąpienia większej przeceny kurs akcji PGE powinien więc spaść w mniejszym stopniu niż np. główne indeksy WIG i WIG20.
Dla inwestorów nastawionych na w miarę stabilny trend wzrostowy cen akcji PGE w oparciu jedynie o solidne fundamenty spółki może to być spore rozczarowanie zwłaszcza, że wielu z nich stawiać może dopiero pierwsze kroki na GPW w Warszawie.
Z kolei dla długoterminowych inwestorów możliwość przejściowego spadku cen akcji PGE może być dobrą okazją do kupna akcji po atrakcyjnych cenach. Realizacja scenariusza w którym dojdzie do większej przeceny na giełdach w USA może oznaczać spadek cen akcji PGE poniżej ceny emisyjnej.
Sławomir Dębowski
Źródło: Globtrex.com