W 2009 r. zostaną uruchomione pierwsze wypłaty emerytur z obu filarów, zgodnie z założeniami reformy emerytalnej z 1999 r. Osoby, które w momencie przejścia na emeryturę zostały objęte nowym systemem, będą otrzymywać wypłatę z ZUS oraz OFE.
Niestety w przypadku OFE wypłacany kapitał będzie w najbliższych latach zazwyczaj bardzo niewielki. Należy bowiem pamiętać, że do OFE trafia jedynie 7,3% wynagrodzenia brutto, a 10-letni okres składkowy jest zbyt krótki na zgromadzenie pokaźnego kapitału. Nie pomogą tu nawet wysokie zyski, jakie zostały wygenerowane przez OFE. W dobie kryzysu i częstych doniesień medialnych dotyczących miliardowych strat poniesionych przez OFE klienci zapominają, że nawet po uwzględnieniu znacznego pogorszenia się wyników inwestycyjnych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, OFE w ciągu ostatnich 10 lat, czyli od początku swojej działalności, zarobiły średnio ponad 140%. Pierwsze emerytury z OFE zostały już wypłacone i w skrajnych przypadkach ich wysokość wyniosła jedynie 23,65 zł. Być może źle się stało, że podana przed dwoma dniami do publicznej wiadomości kwota zrobiła w mediach oszałamiającą karierę.
W efekcie część klientów może zacząć postrzegać OFE jako kolejny niesprawiedliwy lub wręcz złodziejski system. W rzeczywistości dzięki OFE wypłacane w przyszłości emerytury będą znacznie większe niż te, które wypłacane byłyby tylko z ZUS. Prawdopodobnie osoby, które mają jeszcze przed sobą 20 lub więcej lat aktywności zawodowej, będą otrzymywać emeryturę, w której przeważający udział będzie stanowić wypłata nie z ZUS, lecz właśnie z OFE, choć tam trafia jedynie 1/3 składki emerytalnej.
Wszystko dzięki temu, że pieniądze w OFE są skutecznie pomnażane, a w ZUS jedynie podlegają waloryzacji. Faktem jest również, że łączna emerytura z I i II filara może wynosić jedynie 30-40% dotychczasowego wynagrodzenia. Zatem po przejściu na emeryturę w domowym budżecie większości klientów powstanie olbrzymi deficyt, będący różnicą pomiędzy wysokością dotychczasowego wynagrodzenia a wysokością świadczenia emerytalnego z ZUS i OFE.
W związku z powyższym niezwykle istotne jest podniesienie świadomości przyszłych emerytów na temat możliwości zwiększenia ich przyszłych świadczeń. Wystarczy bowiem wpłacać systematycznie na rachunek oszczędnościowy, oparty na funduszach inwestycyjnych lub ubezpieczeniowych funduszach kapitałowych, nawet niewielką kwotę, aby w perspektywie 20, 30 lat zgromadzić pokaźny kapitał, którego część, wypłacana systematycznie przez całą okres emerytury, pozwoli dostatnio spędzić jesień życia. Dla przykładu 30- letni mężczyzna, planujący przejść na emeryturę w wieku 65 lat, może zapewnić sobie dożywotnią emeryturę w wysokości 1700 zł, jeśli pomiędzy 30 a 65 rokiem życia inwestowałby kwotę 200 zł miesięcznie. Niestety im bliżej do emerytury, tym inwestowane kwoty powinny być większe. Jeśli ten sam cel inwestycyjny miałby być osiągnięty przez 50-latka, to musiałby on przez piętnaście lat inwestować już nie 200 zł, ale 1030 zł miesięcznie, czyli ponad pięć razy więcej. Tego typu rozwiązania cieszą się coraz większym, choć wciąż umiarkowanym zainteresowaniem. Wciąż zadziwiająca jest niewiedza i olbrzymia obojętność klientów wobec ich przyszłych emerytur. Niestety daleko nam jeszcze do postawy właściwej dla przedstawicieli państw zachodnich, gdzie na emeryturę przechodzi się zazwyczaj ze względu na stan majątkowy, a nie ilość siwych włosów na głowie.
Marcin Waga, Doradca Money Expert SA
Źródło: Money Expert