Z sondy, którą przeprowadziła wczoraj „Gazeta” w bankach i u pośredników wynika, że wszyscy zdążyli na czas obniżyć oprocentowanie kart i pożyczek gotówkowych.
Jednak na stronach internetowych kilku banków, m.in. krakowskiego BPH i wrocławskiego Getin Banku, jeszcze wczoraj straszyły wysokie odsetki lub prowizje ze „starych czasów”.
Niektóre banki czekały z obniżkami do ostatniej chwili. Dopiero wczoraj rano miłą odmianę na swoich kontach odczuli klienci Multibanku, oprocentowanie ich kart kredytowych spadło z 24,9 proc. do 22,9 proc. Inni do ustawy przygotowali się wcześniej. – Zmiany dla naszych klientów są niezauważalne. Musieliśmy obniżyć tylko oprocentowanie kart kredytowych, ale zrobiliśmy to już w listopadzie – mówi Grzegorz Adamski z BZ WBK.
Do nowego oprocentowania pożyczek dopiero przyzwyczajają się pracownicy spółdzielczych SKOK-ów. Na stronie internetowej SKOK Stefczyka wczoraj „wisiały” jeszcze tabele oprocentowania, z których wynikało, że prowizja za przyznanie „Pożyczki od serca” wynosi 8-10 proc., czyli prawie dwa razy więcej, niż pozwala ustawa.
Niektórzy pośrednicy finansowi po wejściu w życie ustawy stali się bardziej tajemniczy. W sieci AIGO, w której jeszcze do niedawna średnia pożyczka kosztowała 20 proc. plus ok. 10 proc. prowizji, „Gazeta” bezskutecznie usiłowała się dowiedzieć przez telefon o nowe warunki udzielania kredytów. Pani w infolinii zapytała o PESEL, miejsce zamieszkania, źródło dochodów, a potem… oświadczyła, że takich klientów firma obsługuje tylko w oddziale, bo warunki są „ustalane indywidualnie”.
Jak podaje dziennik, więcej wiadomo o nowej ofercie największego na rynku pośrednika kredytowego – firmy Lukas. Nie tylko obniżyła ona górną granicę oprocentowania kredytu gotówkowego z 23,9 do 20 proc., ale też podwyższyła dolną – z 17,5 do 18 proc. Wszystkie kredyty ratalne, które do tej pory były oprocentowane na 14-23 proc., teraz kosztują tyle samo – 20 proc.
W pierwszym dniu obowiązywania ustawy antylichwiarskiej klienci nie oblegali sklepów, żeby skorzystać z jej dobrodziejstw. – Ruch jest taki, jak zwykle – mówili sprzedawcy.