Piotr Wardziak: Gościem Radia PIN jest dziś prezes PKO BP, Zbigniew Jagiełło. Dzień dobry, Panie prezesie.
Zbigniew Jagiełło: Dzień dobry, witam.
PW: Panie prezesie, czy gwarancje kredytowe z BGK ożywią rynek kredytu dla firm? Innymi słowy: jest podaż, czy jest też popyt?
ZJ: Taka jest idea, żeby uelastycznić możliwości banków w kredytowaniu mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, ponieważ szkodowość w tym segmencie wzrastała w ostatnim okresie. W związku z tym banki w sposób normalny odchodziły od tego, żeby ograniczyć ryzyko w tym sektorze. Mając gwarancję BGK możemy uelastycznić nasze podejście i przy tym samym ryzyku wolumenowym, skredytować większą ilość inicjatyw gospodarczych.
PW: A przedsiębiorcy przychodzą do Was i pytają o te kredyty?
ZJ: Jest tak, że popyt na kredyt w Polsce, nie tylko w tym segmencie, spada. Jest to związane z koniunkturą gospodarczą. I teraz, żeby tę antycykliczność zwiększyć, to jest próba podaży ze strony banków wspieranych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, żeby to zrobić. Zobaczymy czy uda się przy tej koniunkturze gospodarczej ożywić zapotrzebowanie na kredyt, wprowadzić nowy pieniądz do gospodarki i pobudzić ją.
PW: A według Pana, uda się?
ZJ: Gdybyśmy w to nie wierzyli, to byśmy tej umowy nie podpisał. To jest tak, że na 5 miliardów gwarancji, 1,5 miliarda jest ze strony PKO Banku Polskiego, no to jest prawie 30%.
PW: Spoglądając na inny segment, na rynek kredytów konsumpcyjnych – ta nowa rekomendacja T – ona ożywi ten rynek? Odkręcenie śruby w bankach będzie wyraźne?
ZJ: Głównym kontrybutorem do tego, żeby tutaj nastąpiło ożywienie w kredytach konsumpcyjnych czy w innego typu kredytach, nie są regulacje. To jest gospodarka i miejsca pracy. I teraz wracamy do programu de minimis – to jest tak, że z kredytów w tym segmencie korzysta tylko 20% przedsiębiorstw. W związku z tym, jeżeli uda nam się ożywić funkcjonowanie kredytów w małych i średnich przedsiębiorstwach, to zwiększamy w jakimś sensie PKB, tworzymy albo chronimy miejsca pracy – a to znowu powoduje to, że osoby fizyczne, które mogą skorzystać z kredytu konsumpcyjnego, będą miały środki na to. Natomiast sama regulacja to nie jest rozwiązanie problemu.
PW: Ale jak ona się przełoży na Waszą politykę kredytową? Mocno odkręcicie tę śrubę?
ZJ: Nie sądzę, nasz bank był wielkim beneficjentem tego rozwiązania. Ja od jakiegoś czasu zwracam uwagę na problem w symetryczności dostępu do danych o klientach indywidualnych, ponieważ w segmencie udzielania kredytów dla tych osób, konkurujemy z tak zwanym “shadow banking”, czyli instytucjami pozabankowymi. My nie wiemy czy pan A, B pożycza w tych instytucjach, a ma czystą kartę w segmencie bankowym, to wtedy ponosimy dodatkowe ryzyko. To obciąża tego typu pożyczki. Natomiast spadek stóp procentowych powoduje to, że jest po stronie banku większy apetyt na finansowanie w tym obszarze.
PW: Ale ta nowa regulacja faworyzuje, że tak powiem, tych stałych klientów banków, którzy są w nim przynajmniej od roku. Wy macie ogromną bazę – czy to nie jest pole do wykorzystania?
ZJ: Zawsze jest tak, że w przypadku klientów stałych, więcej wiemy. W przypadku jego zobowiązań, naturalne jest, że ryzyko jest mniejsze, w związku z tym cena, jakim jest kredyt, powinna być niższa.
PW: Patrząc szerzej na sytuację bankową i tę regulację, niektórzy mówią tak: boimy się, że ten kurek może być odkręcony za bardzo i niektóre banki, przynajmniej, będą zbyt lekko rozdawać te kredyty. Jest taka obawa?
ZJ: Taka obawa zawsze jest. To jest tak… Jak popatrzymy na historię ostatnich lat, no to ta pokusa się realizowała. Można powiedzieć, że mamy takie dwie bańki spekulacyjne, stworzone na polskim rynku w czasie prosperity. Pierwsze to jest przekredytowanie kilkuset tysięcy osób, które już nie mają zdolności kredytowej. To się odbywało i w bankach i w systemie bankowym. A drugi, to jest problem z kredytami hipotecznymi, denominowanymi w walutach obcych, gdzie zmiana stosunku złoty do franka głównie, spowodowała to, że pomimo tego, że rata drastycznie nie wzrosła, to wysokość zadłużenia zwiększyła się o 50 czy nawet więcej procent. Trzeba też pamiętać, żeby przy tego typu zmianach regulacyjnych, nie spowodować nadmiernego ryzyka, które spowoduje takie, a nie inne problemy systemu finansowego.
PW: Myśli Pan, że Polacy będą chętni na te kredyty konsumpcyjne, biorąc pod uwagę sytuację na rynku pracy…?
ZJ: Polacy są bardzo chętni na kredyty konsumpcyjne, co dowiedli w ostatnich latach, ponieważ w Polsce stosunek wielkości kredytów konsumpcyjnych do PKB jest powyżej średniej europejskiej, więc apetyt na to jest. Natomiast też musimy zachować zdrowy rozsądek w udzielaniu tego typu kredytów. Ja nie spodziewam się, żeby w ciągu kilku kolejnych miesięcy nastąpiła jakaś drastyczna zmiana w ilości kredytu konsumpcyjnego. To jest według mnie bardziej zależne od PKB, czyli stanu gospodarki i ilości osób zatrudnionych.
PW: Zmieniając temat, ma Pan nadal ochotę na przejęcie na rynku? Czy to Bank Millenium czy to Bank Pocztowy?
ZJ: To nie jest kwestia mojej ochoty czy indywidualnej oceny. Otóż jest tak, że uważam, że w najbliższych latach przy wolniejszym tempie rozwoju gospodarczego, wolniejszych wzrostach akcji kredytowej i niższych stopach procentowych bardziej opłacalne staje się zwiększanie wielkości banku z wykorzystaniem takich możliwości, jak fuzje i przejęcia. W związku z tym, my w naszej nowej strategii będziemy silnie akcentować tego typu zajścia. Natomiast finałowe rozwiązanie, dotyczące banku A, B czy C będzie związane z wyceną, która byłaby korzystna dla sprzedającego i atrakcyjna dla kupującego.
PW: Z Bankiem Pocztowym jest mały problem, bo Poczta chce go kupić. Będziecie się o niego jakoś boksować?
ZJ: Ja cały czas stoję na stanowisku, że lepiej współpracować, niż konkurować i propozycja naszego banku jest propozycją partnerstwa strategicznego z Pocztą Polską, żebyśmy się nawzajem wspierali.
PW: Cięcia kosztów. W Pana banku będą? Bo z rynku nadchodzą wiadomości, że jeden bank, drugi bank to dotyka. Szczególnie jeżeli chodzi o zatrudnienie czy zamykanie oddziałów. Jak to wygląda u Was?
ZJ: Ja jestem przeciwnikiem akcyjności w podchodzeniu do prowadzenia biznesu. Teraz mamy akcje wzrostu, akcje cięcia kosztów, akcje zwalniania, zatrudniania… PKO Bank Polski przez ostatnie 3 lata w sposób konsekwentny prowadził akcję optymalizacji. Czy to po stronie kosztów, czy to po stronie wzrostu. Modernizujemy oddziały, a w tej chwili przeszliśmy do etapu tworzenia nowych, małych oddziałów, ale jednocześnie, oczywiście dbamy o koszty. To znaczy, że chcemy, żeby złotówka wydawana w imieniu naszego banku, była wydawana jak najbardziej efektywnie. Świadectwem tego, jest to, że mamy najlepszy na rynku polskim wskaźnik wzrostu dochodów. Akcyjnie zwolnień u nas nie będzie, my cały czas pracujemy nad tym, aby w sposób jak najbardziej właściwy wykorzystywać te zasoby, czy to pracownicze czy to materialne.
PW: Dziękuję pięknie za rozmowę.
ZJ: Dziękuję bardzo.
Radio PiN
