Według dziennika toczą się rozmowy w sprawie przekazania około 2 proc. akcji PKO BP spółce kontrolowanej przez skarb państwa. Oficjalnie chodziłoby o dokapitalizowanie tej firmy, ale prawdziwym celem jest to, by bank ten, pozostając pod kontrolą państwa, formalnie był uznawany za prywatny. Obecnie państwo ma 53,2 proc. jego akcji.
Jak podaje „Rzeczpospolita” pierwotnie planowano, by akcjami banku dofinansować Bank Gospodarstwa Krajowego. W końcu lutego został on dokapitalizowany papierami 27 spółek giełdowych, o wartości niecałych 240 mln zł. Andrzej Dorosz, prezes BGK, starał się o 1 mld zł.
Ministerstwo Skarbu Państwa zaprzeczyło, że prowadzi prace zmierzające do obniżenia zaangażowania w PKO BP.
PKO BP chciał kupić w korzystnej cenie akcje prywatyzowanych banków rumuńskich – Banca Comerciala Romana (BCR) lub Casa de Economii si Consemnatiuni (CEC). Pierwszy z wymienionych jest największym bankiem w tym kraju. Do zakończonego już przetargu na BCR stanęły m.in. Erste Bank, Banca Intesa, UniCredito, Deutsche Bank, Fortis i BNP Paribas. Casa de Economii si Consemnatiuni jest czwartym pod względem wielkości aktywów bankiem wRumunii i ma największą sieć (1400) placówek. Oferty na zakup do 75 proc. akcji można składać do końca sierpnia. Andrzej Podsiadło był w Rumunii i rozmawiał z ministrem finansów i prezesem banku centralnego. Obaj zapowiedzieli, że ewentualna oferta PKO BP jako banku państwowego zostanie odrzucona ze względów formalnych.
PKO BP jest także zainteresowany rynkiem bułgarskim. – Przyglądamy się również Serbii. Analizujemy tamtejsze prawo, bo możemy napotkać ten sam problem – mówi prezes PKO BP. Do sprzedaży są akcje Vojodjanska Banka, Credy Banka i Panonska Banka.