Jeszcze 10 lat temu statystyczny Polski dłużnik często był osobą nierzetelną, która różnymi sposobami – zwykle kosztem wierzyciela – chciała uchylić się od spłaty długu. Dziś jest inaczej.
Ludzie zwykle nie spłacają zaległości z prostego, wydawałoby się, powodu: bo nie mają pieniędzy. Zmienił się profil polskiego dłużnika. Zwiększyła się też wiedza Polaków na temat finansów i windykacji. Rozwinął się rynek zarządzania wierzytelnościami. Do tych zmian dopasowały się firmy windykacyjne.
Jak wynika z najnowszego raportu „Rynek zarządzania wierzytelnościami w Polsce oraz perspektywy jego rozwoju do 2014 roku”, przygotowanego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, profil polskiego dłużnika od końca lat 90. uległ znacznej zmianie.
Skończyła się era „cwaniaków” zaciągających kredyty z zamiarem ich niespłacania i próbujących wykorzystać wierzyciela, luki w jego systemach kontroli. Polski dłużnik jest obecnie znacznie bardziej świadomy. Wie, że długi trzeba spłacać i próbuje szukać sposobów na wyjście z pętli zadłużenia. Największą przeszkodę stanowi dla niego brak pieniędzy, najczęściej spowodowany sytuacjami od niego niezależnymi, jak np. strata pracy, utrata bliskiej osoby czy długotrwała choroba. Inną częstą przyczyną finansowych kłopotów Polaków jest przecenienie swoich możliwości finansowych i zaciąganie zobowiązań przekraczających bieżące dochody. Jednak i w tym przypadku dotyczy to przeważnie długów zaciąganych w dobrej wierze z zamiarem spłacania.
Zmiana profilu polskiego dłużnika znalazła swoje odbicie w nowym podejściu windykatorów do osób zadłużonych. Proces windykacji, który był skuteczny w przypadku osób próbujących bez skrupułów wykorzystać wierzyciela, nie zda egzaminu w przypadku zwykłych uczciwych konsumentów, którym długi ciążą i chcieliby z nich jak najszybciej wyjść, jednak nie mają pieniędzy na ich spłatę.
– Zmieniający się profil dłużników w naturalny sposób powoduje także zmianę w podejściu do nich przez firmy windykacyjne – mówi Piotr Krupa, Prezes KRUK S.A., największej w Polsce firmy zarządzającej wierzytelnościami. – Pieniądze nie pojawią się nagle w portfelu dłużnika tylko dlatego, że firma windykacyjna wezwie go do spłaty długu i pokaże mu konsekwencje, jakie grożą w przypadku braku spłaty. Mając to na uwadze zmieniliśmy filozofię działania. Teraz każda osoba zadłużona ma możliwość podpisania ugody i spłaty zadłużenia w ratach dogodnych do spłaty– mówi Piotr Krupa.
Jak wynika z raportu IBnGR, możliwość spłaty ratalnej jest coraz częściej oferowana dłużnikom przez firmy windykacyjne w Polsce. W wielu przypadkach jest to droga skuteczniejsza niż próby jednorazowej windykacji całości zadłużenia. Regulowanie zaległości w ratach z jednej strony sukcesywnie zmniejsza dług osobie zadłużonej, a z drugiej powoduje, że pieniądze te stopniowo wpływają na konto wierzyciela. Okres spłaty długu i wysokość rat jest najczęściej wynikiem obustronnych ustaleń wierzyciela i dłużnika. Na przykład pod koniec października 2010 roku średnia rata ugody zawartej przez osoby zadłużone z Grupą KRUK wynosiła 150 zł miesięcznie.
Źródło: Kruk S.A.