Najgorzej w tym zestawieniu wypadają seniorzy z takich krajów, jak Cypr, Łotwa, Estonia czy Wielka Brytania. Tam wskaźnik ubóstwa sięga ponad 30 proc., a w przypadku Cypru jest to nawet ponad 50 proc. Średnia dla wszystkich państw Unii Europejskiej wynosi 19 proc. Oznacza to, że co piąty emeryt w Europie żyje w biedzie. Eksperci z Brukseli porównywali m.in. relację wysokości średniej emerytury do przeciętnego zarobku, a także uwzględniali poziom opieki społecznej.
– Wysokie miejsce Polski nie oznacza, że mamy wielkie powody do radości – mówi Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha. Jego zdaniem kondycję systemu emerytalnego w naszym kraju w tej chwili znacznie poprawia wyż demograficzny z lat 80. ubiegłego wieku. – Tego zjawiska nie było w innych krajach – mówi Gwiazdowski.
Przede wszystkim wypadamy dobrze, bo nie uwzględniono osób ubezpieczonych w KRUS. – To 1,5 mln rolników, którzy zapewne nie zostali podliczeni w raporcie Komisji – uważa ekspert CAS. Podobnie jak grupa 250 tys. pracowników służb mundurowych, którzy nabywają prawa emerytalne już po 15 latach pracy. – W perspektywie najbliższych lat to obciążenie może być nie do udźwignięcia dla naszego systemu emerytalnego – mówi Gwiazdowski.
Ekspert CAS podkreśla, że w krajach Europy Zachodniej znacznie częściej odkłada się pieniądze na starość w III filarze, więc mieszkańcy tych państw będą lepiej radzić sobie ze skutkami starzenia się społeczeństwa. Dlatego teraz w Polsce na jednego emeryta przypadają cztery czynne zawodowo osoby. Proporcje te nie powinny się zmieniać jeszcze przez najbliższe kilka lat.
Pierwsze oznaki słabości naszego systemu emerytalnego pojawią po 2014 r., kiedy na emeryturę zaczną masowo przechodzić ludzie urodzeni w latach powojennego wyżu demograficznego. Ale prawdziwe kłopoty czekają nas w 2030 r. Z wyliczeń ekspertów wynika, że na dwie osoby pracujące zawodowo będzie przypadała jedna osoba na państwowej emeryturze. – A tego system może nie udźwignąć – ocenia Gwiazdowski.
Magdalena A. Olczak