W poprzednim tygodniu oczy inwestorów zwrócone były w kierunku danych zza oceanu. Opublikowany został, bowiem oficjalny odczyt Dynamiki Produktu Krajowego Brutto. Dla długoterminowych inwestorów jest to najważniejsza figura makroekonomiczna. Jest ona, bowiem agregacją wszystkich trendów w gospodarce w ostatnim kwartale.
Okazał się on być na poziomie znacznie niższym niż prognozy i wyniósł -6,1%. Kolejną ważna informacją zza oceanu był stosunek przychodów do wydatków amerykanów. Potwierdził się trend, w który konsumpcja maleje wolniej od przychodów. Wskaźnik ten obserwuje, bowiem, z jakim optymizmem patrzą na przyszłość amerykanie. Do wzrostu gospodarczego lub nawet stabilizacji potrzebny jest bowiem zwiększony popyt, którego przez dłuższy czas nie udaje się pobudzić ani przez zerowe stopy procentowe ani przez dodrukowywanie pieniądza, jakie objawią się przez dotowanie wszystkich i wszystkiego.
Nadchodzący tydzień będzie dość obfity w dane z obu kontynentów. Pierwsza część tygodnia należała będzie do Europy. W dniu dzisiejszym oraz w środę poznamy odczyt PMI dla przemysłu i usług. Od kilku miesięcy na tych danych zaobserwować można pierwsze symptomy stabilizacji na niskich poziomach. Przypomnieć bowiem należy, że odczyt 33,9 w przypadku przemysłu i 40,9 dla usług są jeszcze dalekie do poziomów, które uważane są za stymulantę dla krajów rozwijających się ( powyżej 50 pkt) .Niemniej jednak, jeżeli dzisiejsze oraz środowe odczyty potwierdzą trend będzie można powoli prognozować stabilizację w gospodarce strefy Euro.
We czwartek poznamy decyzję Europejskiego Banku Centralnego odnośnie stóp procentowych. Będzie to najważniejsza dana w nadchodzącym tygodniu. Wyjaśni bowiem ona , jak będzie kształtował się koszt euro w najbliższych tygodniach. Słyszy się wiele sprzecznych wypowiedzi na temat przyszłej polityki monetarnej. Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean Claude Trichet twierdzi, że dalsze obniżek kosztów pieniądza nie mają sensu, gdyż nie ma to już bezpośredniego wpływu na uzdrawianie gospodarki oraz rynków finansowych. Rada natomiast twierdzi, co innego, o czym można było usłyszeć z wielu wypowiedzi jej członków. Rynek spekuluje również na temat użycia niestandardowych instrumentów przez ECB. Każde cięcie spowodowałoby spadek EUR/USD poniżej 1,3.
Czwartek będzie również związany z decyzją Banku Anglii ws stóp procentowych, jednak obecnie stopy są tam na poziomie 0,5%, co daje niewielkie pole manewru.
Piątek natomiast związany będzie z publikacją przez Stany Zjednoczone comiesięcznego raportu z rynku pracy. Ukaże on nam, w jakiej kondycji jest amerykański rynek pracy. Najważniejsza daną z tego raportu jest stopa bezrobocia, która jest wypadkową pozostałych danych objaśniających. Oczekuje się jej wzrostu na podstawie odczytu trendu wzrostowego na przełomie ostatnich miesięcy (stopa bezrobocia dyskontuje dane ze znacznym opóźnieniem) w liczbie nowozarejestrowanych bezrobotnych.
Rynek polski.
Zeszły tydzień na polskim rynku upłynął głównie w oczekiwaniu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej Środowa decyzja, bowiem budziła, bowiem wiele niejasności. Wypowiedzi poszczególnych członków były odmienne i prezentowały różne stanowiska. Dobrym przykładem na nastroje wewnątrz Rady mogą być zeszłotygodniowe wypowiedzi Dariusza Filara oraz Stanisława Owsiaka. Uśredniając jednak całą sytuację prognozowało się zachowanie stóp na niezmienionym poziomie 3,75%. Decyzja była zgodna z prognozami. Podjęto taki pomimo znacznego spowolnienia w polskiej gospodarce w ostatnim czasie. Głównym czynnikiem warunkującym taki koszt pieniądza jest stosunkowo wysoko utrzymująca się presja inflacyjna wynikająca z min. niskiego kursu złotego w ostatnim czasie oraz zwyżki cen regulowanych. Prognozuje się, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie zmieniała stóp procentowych aż do kolejnej projekcji inflacji, która odbędzie się w czerwcu. Nie zdecydowano się jednocześnie na zastosowanie nietypowych rozwiązań, o których mówił cały rynek. Chodziło tutaj głównie o zredukowanie do 0 lub 0,5% stopy depozytowej. Miałoby to na celu pobudzenie akcji kredytowej w naszym kraju.
Nadchodzący tydzień powinien upływać pod znakiem umocnienia się złotówki. Przemawiają za tym stabilizacja stopy procentowej ( aż do pojawienia się czerwcowej projekcji inflacji) oraz wygaśnięcie naturalnego popytu na waluty związanego z zapadaniem opcji walutowych. Na korzyść złotówki przemawia również rosnąca Giełda Papierów Wartościowych, co jest efektem powrotu zagranicznych inwestorów na nasz rynek kapitałowy.
W tym tygodniu nie poznamy wiele danych makroekonomicznych. Jedyną istotną informacją będzie prognoza inflacji Ministerstwa Finansów. Nie ma ona jednak nic wspólnego z projekcją Narodowego Banku Polskiego na podstawie, której podejmowana jest decyzja nt przyszłej polityki monetarnej. Ta prognoza może jednak wskazać nam istotne czynniki mające wpływ na presję inflacyjną. Oczekuje się jej spadku w najbliższych miesiącach, co pomoże w utrzymaniu celu inflacyjnego na poziomie 3,5%.
EURUSD
Zeszły tydzień upłynął pod znakiem zdecydowanego ataku na okolice 1,3247, gdzie znajduje się splot zniesienia Fibonacciego oraz minima/maksima kilku świec o interwale dziennym. Należy zauważyć, że w chwili obecnej kurs znajduje się również powyżej tego obszaru. Daje to duże prawdopodobieństwo do dalszych wzrostów, które mogą przybrać spora dynamikę. Pierwszym znaczącym oporem będą poziomy wyznaczone przez kilka mimów świec o interwale dziennym w okolicach 1,3449, które jednocześnie zbiegają się ze zniesieniem Fibonacciego.
Wzrosty na parze EUR/USD prognozowane są jednak w dłuższym interwale czasowym i występuje możliwość korekt, które w krótszym terminie mogą znosić kurs o kilka figur.
USDPLN
Para USD/PLN w zeszłym tygodniu odnotowywała znaczne spadki. Wynikały one z barrdzo ważnych przesłanek takich jak naruszenie górnego ograniczenia kanału spadkowego oraz zgrupowania zniesień Fibonacciego w okolicach 3,45-3,46. Prognozuje się dalszy spadek tej pary walutowej w najbliższych tygodniach aż do okolic 3,16-3,19, gdzie znajduje się szczyt fali wzrostowej z września/października 2008 roku oraz 50% zniesienia fali wzrostowej trwającej od lipca 2008 do lutego 2009. Aby taki scenariusz miał miejsce musi dojść do wzrostu pary EUR/USD.
EURPLN
Para EUR/PLN w poprzednim tygodniu odnotowywała znaczące spadki. Zapoczątkowane one były naruszeniem górnej linii kanału spadkowego podobnie jak w przypadku USD/PLN.Obecnie przewiduje się wędrówki w okolice 4,28, gdzie znajduje się splot zniesień Fibonacciego a następnie do okolic 4zł, gdzie znajduje się dolne ograniczenie kanału spadkowego oraz poziom Fibonacciego.
Aby jednak taki scenariusz miał miejsce musi dojść do wybicia dołem pary EUR/USD góra z którą EUR/PLN jest ujemnie skorelowany.
GBPPLN
Na parze GBP/PLN doszło do przełamania szczytu z października 2008 na poziomie 5,0415. Wyrysowała się więc formacja podwójnego szczytu, która szybko została przełamana. Przewiduje się jednak wędrówkę na południe. Para ta po drodze w dół napotka na silne wsparcie wynikające z 50% ze zgrupowania zniesień Fibonacciego w okolicach 4,65-4,60. Pomimo słabej złotówki, funt pozostaje jednak słabszą walutą względem wszystkich innych.
Michał Wojciechowski – analityk rynków finansowych
Źródło: AMB Consulting