Banki starają się za wszelką cenę zniechęcić klientów do wypłacania pieniędzy z konta w oddziale. Wszystko po to, by zlikwidować kolejki w placówkach i odciążyć pracowników okienek. Dlatego za wypłacenie w ten sposób pieniędzy banki pobierają opłaty, które wynoszą 3-6 zł. Bankowcy uważają, że w oddziałach powinny być sprzedawane jedynie „strategiczne” produkty, jak kredyty hipoteczne, pożyczki gotówkowe czy karty kredytowe.
Niektórzy prawnicy kwestionują pobieranie przez banki dodatkowej prowizji za obsługę w oddziale. Twierdzą, że nieograniczony dostęp do pieniędzy powinien być zawarty w comiesięcznym abonamencie za prowadzenie konta.
Największa awantura wybuchła, gdy w marcu br. prowizję za wypłaty w oddziale wprowadził największy bank PKO BP. Larum podnieśli emeryci, którzy stanowią dużą część klientów banku i trzymają w nim grube miliardy. Nie chcą oni korzystać z bankomatów, ponieważ obawiają się napadów.
Na razie banki nic sobie nie robią ze skarg klientów. Według „Gazety” wkrótce to się może zmienić. Armaty przeciwko bankowcom wytoczył już bowiem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego wrocławska delegatura wniosła niedawno pozew do sądu antymonopolowego przeciwko bankowi BZ WBK, który pobiera 3 zł prowizji za wypłaty gotówkowe przy okienku kasowym. Kilka tygodni temu UOKiK wygrał w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał, że przez dublowanie opłat klient nie ma możliwości oceny rzeczywistych kosztów prowadzenia rachunku bankowego.
– Jeśli wyrok się uprawomocni, to opłaty wpiszemy do rejestru klauzul niedozwolonych i banki nie będą mogły ich stosować w umowach – mówi Dariusz Łomowski z UOKiK.
Ostateczny wynik sądowej batalii nie jest jednak pewny, bo prawnicy banku mogą powoływać się na możliwość darmowego wypłacania gotówki w inny sposób niż w kasie oddziału.
Bliscy zwycięstwa w podobnym sporze z Bankiem Millennium ciągnącym się już piąty rok są warszawscy prawnicy Edwin i Radosław Góral. Działając w imieniu jednej z klientek, zaskarżyli oni do sądu antymonopolowego taryfę prowizji, z której wynika, że za każdorazową wypłatę gotówki w kasie bank mógł pobrać 2 zł.
Mec. Radosław Góral zachęca, by walczyć z opłatami w bankach. Góral widzi trzy możliwe ścieżki: wniesienie pozwu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zwrócenie się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, by w naszym imieniu wniósł taki pozew, albo zwrócenie się do arbitra bankowego o mediację z bankiem. Jeśli uda się wykazać bezprawność opłat, można potem wystąpić w sądzie o ich zwrot.