Po słabym otwarciu poniedziałkowej sesji, w kolejnych godzinach nie doszło do dalszej wyprzedaży złotego. Dzienne maksima to 4,2030 zł za euro i 2,99 zł za dolara. Po południu nasza waluta zdołała w nieznacznym stopniu odrobić część rannych strat, po tym jak po południu sytuacja na światowych giełdach zaczęła się stabilizować. I tak o godz. 15:50 za euro płacono 4,1850 zł, dolar był wart 2,9750 zł, a frank 2,75 zł.
Dane makroekonomiczne, jakie napłynęły dzisiaj ze Stanów Zjednoczonych nie były złe. O godz. 14:30 indeks obrazujący aktywność sektora wytwórczego w regionie Nowego Jorku (NY FED Mfg.) wzrósł w sierpniu do 12,08 pkt. z -0,55 pkt. w lipcu, podczas kiedy oczekiwano zaledwie 3,00 pkt. Jeżeli poprawę zanotują także pozostałe regionalne indeksy(Philly FED i Chicago PMI), to można się będzie spodziewać lepszych odczytów dot. dynamiki produkcji przemysłowej. Z kolei dane o napływie kapitałów netto pokazały wprawdzie odpływ rzędu 31,2 mld USD w czerwcu, jednak był on niższy względem maja (-65,7 mld USD po rewizji). O godz. 19:00 poznamy jeszcze indeks nastrojów pośredników nieruchomości NAHB w sierpniu, a jutro kluczowe będą dane o inflacji CPI w Wielkiej Brytanii (10:30), indeks ZEW z Niemiec (11:00), pozwolenia i rozpoczęte budy w USA (14:30), oraz inflacja PPI (14:30).
Na rynku EUR/USD uwagę zwraca niemal heroiczna obrona wsparcia 1,4050, które było wskazywane, jako kluczowe we wcześniejszych analizach (strefa 1,4050-1,4100). Po południu kurs tej pary wynosił 1,4062. Jeżeli dzisiejsza sesja na Wall Street zakończy się w okolicach zera, lub na niewielkich plusach, to notowania EUR/USD mają szanse na powrót w okolice 1,4150. I jest to obecnie scenariusz bardziej preferowany. W kraju będzie to oznaczać powrót EUR/PLN w okolice 4,15-4,16. Jutro o godz. 14:00 Główny Urząd Statystyczny poda dane o dynamice płac i zatrudnieniu w lipcu. Informacje te nie powinny mieć jednak większego wpływu na złotego. Bardziej liczą się te o wykonaniu planu deficytu – z komunikatu resortu wynika, iż po 7 miesiącach b.r. było to „zaledwie” 15,04 mld zł wobec 27,2 mld zł założonych na cały rok. To sprawia, że ewentualne przesunięcie w prywatyzacji Enei (jeżeli do tego dojdzie), nie zagroziłoby realizacji tegorocznego budżetu.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ