W 2008 roku zmalało tempo wzrostu gospodarczego na świecie, a kolejne kraje ogłaszały, że ich gospodarki kurczą się zamiast rosnąć. Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił, że globalna gospodarka jest w wielkiej recesji, a światowy PKB spadnie w roku 2009. Istnieje zarówno ryzyko deflacji, jak i wysokiej inflacji.
Oczekiwania wobec wzrostu PKB są dziś na najniższym poziomie od 36 lat, a ryzyko długotrwałej depresji w USA jest oceniane na 20 proc. Po fatalnej końcówce 2008 roku, światowych rynków nic już nie jest w stanie zaskoczyć. Co to oznacza, dla globalnej gospodarki w roku 2009?
W USA deflacja…
W drugiej połowie 2008 roku w Stanach Zjednoczonych następował spadek inflacji. Producenci, chcąc pozbyć się towarów zalegających w magazynach, obniżali ceny dóbr konsumpcyjnych. Tanio można było kupić także nieruchomości i auta. To spowodowało, że Amerykanie pod koniec roku 2008 mieli realnie o 2 proc. więcej pieniędzy w swoich portfelach niż w lipcu tego samego roku. Należy jednak pamiętać, że źródłem spadku cen jest spadek popytu – zarówno realnego, jak i deklarowanego. Amerykanie boją się kupować ze względu na rosnące bezrobocie i zamrażanie płac w wielkich firmach. Na razie spadek cen w Stanach Zjednoczonych nie dotyczył inflacji bazowej, ale zdaniem Fortis Investments wskaźnik ten może już wkrótce wynieść 0 proc.
… i inflacja
Prognozy długookresowe zakładają jednak znaczący wzrost inflacji. Głównie z powodu prowadzonej od początku kryzysu ekspansywnej polityki monetarnej wielkich światowych gospodarek, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Banki centralne udzieliły komercyjnym instytucjom finansowym niezbędnego wsparcia, jednak nikt do tej pory nie zastanawiał się, jak wycofać się z inicjatyw pomocowych. Nadejdzie moment, w którym pomoc w utrzymaniu płynności nie będzie już bankom potrzebna. Na rynek trafi więcej pieniądza, a naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy będzie spadek jego realnej wartości – czyli inflacja. Z drugiej strony, jak pokazuje historia, wysoka inflacja jest najszybszą i najmniej bolesną metodą zmniejszania deficytu budżetowego i długu publicznego. Rosnące płace i ceny zmniejszają realną wartość obligacji dla gospodarki. Zdaniem Fortis Investments impuls deflacyjny był krótkookresowy i już wkrótce będziemy mieli do czynienia z wysoką presją inflacyjną w krajach rozwiniętych, a szczególnie w USA.
Oczekiwania rozpędzą światową gospodarkę?
Rynkami finansowymi rządzi psychologia, a przełomowe dla ich losów są wydarzenia, które teoretycznie nie mają prawa się wydarzyć. Przykład tego mogliśmy zaobserwować ostatnio na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych, która wystrzeliła w górę po tym, jak Citigroup ogłosiło wypracowanie zysku operacyjnego w pierwszym kwartale.
W czasie stabilnego wzrostu gospodarczego uważalibyśmy tę wiadomość za zupełnie normalną. Jednak dziś, kiedy oczekiwania rynków finansowych wobec wzrostu światowego PKB są najniższe od prawie 40 lat, wiadomość o stosunkowo pozytywnych wynikach daje nadzieję na to, że to już koniec kryzysu w USA. Eksperci nadal uważają, że istnieje 20–proc. ryzyko depresji w USA. Z jednej strony oczekiwania mogą być samospełniającą się przepowiednią, ale z drugiej, każde wydarzenie na rynku, które będzie sprzeczne ze skrajnie negatywnymi oczekiwaniami, może spowodować globalny impuls do ożywienia gospodarczego. Już dziś obserwujemy oznaki ożywienia gospodarczego w Chinach w pierwszym kwartale 2009 roku, co może być pozytywnie odebrane przez światowe rynki.
Polski rynek akcji jednak atrakcyjny dla inwestorów
Zdaniem Fortis Investments światowe rynki akcji będą w 2009 roku bardzo zmienne i będą się poruszały w trendzie bocznym. Warto przyjrzeć się akcjom spółek z rynków takich jak Polska, gdyż stają się one bardziej atrakcyjne, mimo że w krótkim terminie stanowią ryzykowną inwestycję. Mimo to, Polska zdecydowanie pozytywnie wyróżnia się na tle innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej.
Jeżeli chodzi o obligacje rządowe, Fortis Invesments zaleca inwestorom ostrożność. Hossa w tym segmencie nie ma szansy na kontynuację zwłaszcza, jeżeli wzrośnie inflacja w skali globalnej. Więcej okazji pojawia się w segmencie obligacji korporacyjnych, gdzie marże (spready) są na niewiarygodnie wysokim poziomie.
Czasy dla inwestorów są trudne, ale nie beznadziejne. Wiele zależy od tego, co w najbliższych miesiącach wydarzy się w USA. Wiele wskazuje na to, że 2009 będzie rokiem potrzebnym rynkom na opanowanie chaosu wywołanego pod koniec roku ubiegłego. Można mieć jednak nadzieję, że pod koniec tego roku, wśród inwestorów, może już zapanować optymizm.
Czy zbliżamy się do końca bessy? – lista kontrolna [PDF, 90 KB]
Źródło: Fortis Bank Polska