Ponad 4 proc. straty na WIG20, 3 proc. spadek cen ropy naftowej i umocnienie się dolara – to skutki wczorajszego odwrotu od ryzyka inwestorów na całym świecie. Najgorsze jest to, że bezpośredniej przyczyny ku temu nie było.
Początek wczorajszej sesji nie zapowiadał efektu, jaki uzyskaliśmy na koniec notowań. WIG20 otworzył się na niewielkim minusie, do czego wszyscy inwestorzy przyzwyczaili się w ostatnich dniach – początki kolejnych sesji nie odbiegały znacząca od siebie. Po godz. 14.30 niedźwiedzi przystąpiły do mocnego ataku, który powiódł się w pełni – popyt odpuścił i podaż akcji w Warszawie spychała indeksy coraz niżej.
Mocno przeceniony został KGHM, którego kurs spadł o 6,7 proc. oraz także zależny od rynku surowego kurs PKN Orlen (strata ponad 5 proc.). Tymczasem kontrakty na miedź spadły o 2,8 proc., a cena baryłki ropy o niecałe 3 procent. Warto zauważyć, że WIG20 przebił wczoraj poziom 2350 pkt. – wsparcie z ostatnich dni, co oznacza, że jeśli jutrzejsze dane z rynku pracy w USA nie będą zadowalające (w jaki sposób to zależy od interpretacji rynku) droga do 2200 pkt. stoi otworem.
Dodajmy, że przecena nie ominęła także innych europejskich parkietów, na czerwono mieniły się Czechy (spadek o 3,3 proc.), Węgry (-3,5 proc.), Wielka Brytania (strata ponad 2 proc.) czy ostatnio dobrze rokujący rosyjski RTS (niecałe 3 proc.).
Bezpośrednią przyczynę wczorajszej dużej przeceny trudno wskazać. Na pewno nie były nią dane z USA, gdzie zamówienia na dobra trwałego użytku w grudniu wzrosły więcej niż oczekiwano, bo o 1 procent. Wydaje się, że punktem zapalnym wciąż jest Grecja i jej problemy z długiem publicznym, pomimo tego, że wczoraj prezes EBC Jean Claude-Trichet powiedział, że ufa temu, że kraj poradzi sobie z kłopotami. Patrząc jednak na spadki w tamtym regionie, gdzie np. giełda w Portugalii straciła –podobnie jak nasza ponad 4 proc. – powyższa teza wydaje się słuszna.
Być może inwestorzy obawiają się dzisiejszy rządowych danych z rynku pracy w USA i już wczoraj sprzedawali akcje wyprzedzając przyszłość. Niestety mocne spadki indeksów na całym świecie wobec braku bezpośredniej przyczyny świadczą o małym zaufaniu rynków do akcji czy surowców, co oznacza, że spadki mogą mieć podłoże bardziej fundamentalne i dłuższe niż zwykła reakcja na dane makro. W tym kontekście jeszcze bardziej kluczowe niż wcześnie można było się spodziewać będą dzisiejsze dane zza oceanu.
Źródło: Finamo