Komentarz popołudniowy Open Finance. Podsumowanie wydarzeń na rynkach kapitałowych, 19 MARCA 2009 r.
WYDARZENIE DNIA
Ale ostatecznie wniosek o obniżkę stóp procentowych o 50 pkt bazowych przepadł – przeszkodził w tym przede wszystkim słaby złoty, który ograniczał pole manewru Rady.
Teraz choć złoty jest niewiele tylko mocniejszy niż pod koniec lutego, jest przede wszystkim walutą stabilniejszą. Więc najprawdopodobniej Rada zdecyduje się na obniżenie stóp o kolejne 25 pkt bazowych, co zresztą zostało już zdyskontowane przez rynkowe stopy procentowe i to z pewną nawiązką. Ekonomiści i sama RPP sądzą, że inflacja będzie spadać, może nawet szybciej niż nakreślono w ostatniej projekcji inflacyjnej. Stąd trzymiesięczny WIBOR spadł dziś do 4,26 proc. – najniższego poziomu od dwóch lat. Mimo to, boom kredytowy jest ostatnią rzeczą, której możemy się obecnie spodziewać – nie cena pieniądza jest problemem, lecz jego dostępność.
SYTUACJA NA GPW
Na podstawie przebiegu zdecydowanie wzrostowej sesji można zaryzykować tezę, że w interesie graczy posiadających duże zaangażowanie na rynku kontraktów terminowych jest podciągnięcie głównego indeksu na jak najwyższe poziomy. Kilka dni temu rozpoczął się poker obserwowany co kwartał tuż przed tzw. „dniem trzech wiedźm”, czyli dniem rozliczenia instrumentów pochodnych na indeksy i akcje notowane na GPW. Duża część kapitału przeniesiona została już na kolejną serię – przed czwartkową sesją od 25 do 30 proc. wszystkich pozycji otwartych na wygasających w czerwcu kontraktach terminowych na WIG20 znajdowało się w portfelu jednego gracza. Wzrost indeksu WIG20 o 2,5 proc. to głównie zasługa spółek surowcowych i energetycznych (KGHM, PGNiG i CEZ) oraz banku BZ WBK, którego akcje podrożały o ponad 6,3 proc. w związku z pogłoskami o możliwym przejęciu złych aktywów od głównego akcjonariusza AIB przez irlandzki rząd.
GIEŁDY W EUROPIE
Wczorajszą decyzję Fed o zaangażowaniu kolejnego biliona dolarów (a dokładniej 1,2 bln USD) w walkę z recesją inwestorzy z Europy dopiero w czwartek mogli uwzględnić kupując lub sprzedając akcje. Sądząc po mieszanym zakończeniu sesji przez najważniejsze azjatyckie indeksy wzrosty wcale nie były przesądzone, ale po nieco lepszym odczycie informacji z amerykańskiego rynku pracy popyt przechylił szalę na swoją korzyść i ok. godz. 16 na większości parkietów obserwowaliśmy ok. 2 proc. wzrosty. Akcje europejskich banków takich jak UBS, Lloyds czy Barclays drożały o kilkanaście procent, ponieważ zastrzyk płynności dostarczony przez banki centralne Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii powinny pomóc oczyścić bilanse z aktywów, które od kilku miesięcy uchodzą za toksyczne. Za sprawą rosnącej ceny ropy i metali dobrze radził sobie również sektor surowcowy, który uchodzi za jeden z bardziej podatnych na działanie pakietów stymulacyjnych.
WALUTY
Już po wczorajszej decyzji Fed, a prawdę powiedziawszy nawet przed nią, dolar został gruntownie przeceniony, a dziś ten trend był kontynuowany. 1,373 USD za euro – takiej ceny nie oglądaliśmy od 9 stycznia. Ale nie ma się co dziwić. Fed musiał mieć świadomość, że uruchamiając „prasy drukarskie” skazuje dolara na przecenę. Być może konsekwencją będzie utrata pozycji dolara jako głównej waluty na świecie, bo w rzeczy samej dłużnik, który sam sobie produkuje pieniądze nie może być traktowany wiarygodnie.
U nas dolar także spadał – nie było innego wyjścia, a kurs sięgnął poziomu 3,34 PLN (najniższego od końca stycznia). Początkowo traciły też i inne waluty, ale na koniec dnia zyski złotego zostały zredukowane. Powróciły bowiem obawy o bezpieczeństwo regionu po tym jak premier Łotwy bez większych ceregieli stwierdził, że jego kraj zbankrutuje gdzieś koło czerwca jeśli nie będzie otrzymywał stałego wsparcia finansowego. Na koniec dnia za franka płacono 2,982 PLN, a za euro 4,585 PLN. Euro nawet podrożało w porównaniu do środy o ok. 2 grosze.
SUROWCE
W czwartek do trendu wzrostowego powróciły wszystkie najważniejsze surowce: miedź po zwyżce o 4,5 proc. była najdroższa od listopada 2008 r., ropa naftowa podrożała o ponad 6 proc. (do 51,5 USD za baryłkę), a złoto o ponad 7 proc. (do 955 USD za uncję). Po tym jak w środę amerykański Fed zapowiedział uruchomienie ilościowych instrumentów polityki pieniężnej, amerykański dolar zaczął się osłabiać w bardzo szybkim tempie (od początku tygodnia o ok. 6 proc. względem euro). To zazwyczaj przekłada się na wzrosty cen surowców, ponieważ inwestorzy z poza USA za tę samą ilość własnej waluty mogą kupić więcej towarów kwotowanych w dolarach. Swoje robią również lepsze coraz powszechniejsze komentarze ekspertów twierdzących, że dno bessy rynki finansowe już mają za sobą. Warto jednak rozróżniać opinie od faktów i decyzje odnośnie własnego kapitału podejmować w oparciu o te pierwsze.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda – Open Finance
Źródło: Open Finance