Banki, które przystąpią do programu, to Pekao, BRE Bank, Raiffeisen, BPH, Bank Polskiej Spółdzielczości i PKO BP.
„Wsparcie unijne polega na możliwości umorzenia części zadłużenia w formie premii technologicznej. O jej przyznaniu będzie decydował BGK. Wysokość będzie ograniczona mapą pomocy regionalnej – w zależności od wielkości firmy będzie 30 – 70 proc. kosztów kwalifikowanych (tych, które Bruksela gotowa jest częściowo sfinansować). – Premia nie może jednocześnie przekroczyć 4 mln zł i mogą z niej skorzystać wyłącznie mikro-, małe i średnie firmy – zaznacza Bogusława Skompska z BGK.” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Mieczysław Bąk z Krajowej Izby Gospodarczej ocenia cały projekt bardzo pozytywnie. Przypomina, że w przeszłości kredyt cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Co więcej – ocenia projekt jako niezwykle nowatorski, gdyż stawia on na rynkowe wykorzystanie nowoczesnych technologii przez polskie firmy.
„Kredyt technologiczny” jest drugą edycją projektu, który funkcjonuje już od 2005 roku, jednak o wiele bardziej atrakcyjną niż poprzednia. Teraz kredytu udzieli sześć banków, wtedy był to tylko BGK, co stanowiło duże utrudnienie dla starających się o wsparcie firm. Arkadiusz Lewicki ze Związku Banków Polskich przypomina dla „Rzeczpospolitej”, że „Nie będzie także potrzeby oczekiwania na spłatę kredytów, by uruchomić środki dla kolejnych przedsiębiorców, jak to było dotychczas”.
„Bankowcy wciąż jednak mają wątpliwości, czy program spotka się z zainteresowaniem firm. Szczególnie teraz, kiedy banki restrykcyjnie oceniają kondycję firm. – Możliwość przyznania przedsiębiorcy premii technologicznej nie będzie miała istotnego wpływu na ocenę jego zdolności kredytowej. Wynika to z konstrukcji programu – wypłata premii jest uzależniona od sprzedaży towarów i usług, które będą efektem dotowanej inwestycji – mówi Tomasz Kierzkowski, dyrektor biura funduszy UE i programów publicznych w Pekao. I dodaje: – Liczymy na nowelizację ustawy, która zniesie ten wymóg. To może zwiększyć atrakcyjność kredytu. – Docierają do nas sygnały, że Ministerstwo Gospodarki rozważa zniesienie tego obowiązku – mówi Skompska.” – informuje „Rzeczpospolita”.
Mieczysław Bąk prezentuje opinię odmienną od bankowców. Jego zdaniem premiowanie tych firm, które wykażą spryeda nowych produktów to nie wada, a zaleta programu. W ten sposób docenia się zaradne firmy, które znalazły swoje miejsce na rynku.
„Rzeczpospolita” przypomina, że program kredytów inwestycyjnych rusza z rocznym opóźnieniem, ponieważ ustawa z lipca 2008 roku, o którą opiera się cały system udzielania wsparcia finansowego, zmieniła filozofię wdrażania programu. Wskutek tego Bank Gospodarstwa Krajowego zmuszony był do uzyskania tzw. audytu zgodności. Jest to potwierdzenie, że instytucja może administrować środkami unijnymi oraz rozdzielać je pomiędzy beneficjentów.
Źródło: Urszula Mirończuk, „Unijny kredyt nareszcie rusza”, „Rzeczpospolita” 10.06.2009 r.
kw