Wybicie na parze euro-dolar pozwoliło na osiągnięcie ekstremum znajdującego się najwyższym poziomie od dwóch miesięcy. W piątek brakuje istotnych czynników, które mogą wpłynąć na notowania eurodolara w dłuższym terminie.
W czwartek rynek eurodolara wybił się z tygodniowej konsolidacji i utworzył maksimum na poziomie 1,3342 USD. Po lekkim cofnięciu się, para kontynuowała wzrosty i w nocy z czwartku na piątek kurs poruszał się w wąskim kanale ograniczonym przedziałem 1,3363 – 1,3379 USD. Dane z godz. 8.00 czasu warszawskiego o dynamice niemieckiego PKB pozwoliły na nagłe wybicie się z trendu bocznego i kurs znalazł się na najwyższym od dwóch miesięcy poziomie rynkowym. Można oczekiwać, że większy ruch pojawi się o godz. 10.30, kiedy zostanie opublikowana rewizja brytyjskiej dynamiki PKB. W kontekście zmienności na rynku istotny będzie również odczyt sprzedaży nowych domów w styczniu w Stanach Zjednoczonych. Konsensus ekonomistów wynosi 315 tys.
Jeżeli rynek eurodolara nadal będzie kontynuował wzrosty, najbliższym oporem może stać się 50 proc. zniesienie Fibonacciego średnioterminowego trendu spadkowego, które znajduje się na poziomie 1,3434 USD. Zanim jednak to się stanie część inwestorów może być zainteresowana szybką realizacją zysków z czwartkowego wybicia. Wtedy najbliższymi wsparciami będą poziomy 1,3296 USD oraz 1,3187 USD.
W czwartek złoty zyskiwał do euro i dolara za sprawą poprawy sentymentu inwestorów na świecie. Kurs pary euro-złoty utworzył minimum na poziomie 4,1609 PLN. Minionej nocy na rynku euro-złotego nie działo się nic szczególnego i zmienność była niższa od 1 grosza. O godz. 8.00 inwestorzy płacili za euro ok. 4,1640 PLN. Para dolar-złoty utworzyła w nocy minimum na poziomie 3,1119 PLN. Nad ranem płacono za dolara ok. 3,1173 PLN. Ponieważ brakuje istotnych danych makroekonomicznych zarówno z Polski, jak i ze świata, złoty powinien pozostać pod silnym wpływem rynku eurodolara.
W piątek odbędzie się aukcja włoskich obligacji. Inwestorzy poznają dane o rewizji brytyjskiego PKB oraz sprzedaży nowych domów w USA.
Źródło: Noble Markets