Jesteśmy pozytywnie nastawieni do zmian i czekamy na najważniejszą – zmianę ustawy o SKOK. Dzięki niej wszystkie SKOKi będą miały możliwość prowadzenia racjonalnej, rynkowej gospodarki z pożytkiem dla swoich klientów, a nie Kasy Krajowej. Wtedy przyjdzie nam funkcjonować w dużo przyjaźniejszej, niż dotychczas atmosferze – mówi w rozmowie z Bankier.pl Antoni Stadnicki, prezes zarządu SKOK Kopernik
Drogo zapłaciliście za wyrażenie sprzeciwu przeciwko centralizacyjnej polityce Kasy Krajowej w stosunku do Skoków. Dlaczego sprzeciw? Czy było warto?
Zawsze warto walczyć w słusznej sprawie! Sprzeciwiliśmy się polityce Kasy Krajowej, która sprowadza się do ograniczania konstytucyjnie zagwarantowanej wolności gospodarczej. My nie chcemy mieć ograniczonego rynku usług wyłącznie do tych, które oferują spółki córki Kasy Krajowej. Są one przede wszystkim znacznie droższe i gorszej jakości, niż te ogólnodostępne. Dlatego walczymy o przekazanie nadzoru nad całym systemem SKOK w ręce niezależnego państwowego podmiotu kontrolującego.
Czy istniała rzeczywista groźba przejęcia Skoku przez inną firmę?
Kilka lat temu na rynku było ponad 260 SKOK-ów, dziś zostało 62. Co stało się z resztą? Zostały wchłonięte, najczęściej przez Stefczyka, w którego radzie nadzorczej zasiada cały zarząd Kasy Krajowej. W kilkudziesięciu przypadkach było to efektem wprowadzenia zarządu komisarycznego.Od samego początku wiedzieliśmy jakie są intencje zarządcy komisarycznego i jego współpracowników. W momencie kiedy cały sprzęt informatyczny i dokumenty firmy zostały wywiezione do Łodzi, a pracownicy zostali powiadomieni o planowanych zwolnieniach grupowych nasze obawy potwierdził także sąd. Intencje Kasy Krajowej stały się bardzo jasne i nie miały nic wspólnego z nadzorem czy stabilizacją. W takim stanie rzeczy sąd postanowił wstrzymać wykonanie uchwały o wprowadzeniu zarządu komisarycznego.
Kto obecnie stanowi zarząd?
Od 24 kwietnia br. w KRS figuruje zarząd SKOK im. Mikołaja Kopernika w składzie: Antonii Stadnicki, Joanna Suwała, Andrzej Behr oraz Rafał Sokołowski.
W jakiej kondycji w chwili obecnej jest firma?
Kondycja Kopernika bardzo ucierpiała przez okres zarządu komisarycznego. Główną tego przyczyną było fatalne zarządzanie przez niekompetentnych ludzi. Zawarto wiele niekorzystnych umów, głównie ze spółkami Kasy Krajowej, wstrzymano procedury windykacyjne. Zaniedbano zawiązywanie rezerw finansowych.Wynikiem działań zarządcy i zatrudnionych przez niego ludzi są znaczne koszty i pogorszenie jakości portfela kredytowego. Do tego należy dodać przywłaszczenie sobie majątku Kopernika w postaci samochodów służbowych i sprzętu elektronicznego. Działalność zarządcy komisarycznego zaprzepaściła potencjał firmy, który mimo nasilającego się kryzysu ekonomicznego był na wysokim poziomie.
Jakie są wasze plany na przyszłość? Jak planujecie swój rozwój?
Jesteśmy pozytywnie nastawieni do zmian i czekamy na najważniejszą – zmianę ustawy o skok. Dzięki niej wszystkie SKOKi będą miały możliwość prowadzenia racjonalnej, rynkowej gospodarki z pożytkiem dla swoich klientów, a nie Kasy Krajowej. Wtedy przyjdzie nam funkcjonować w dużo przyjaźniejszej, niż dotychczas atmosferze. Wszyscy będą traktowani tak samo, Stefczyk też. W pierwszej kolejności musimy jednak uporządkować zaniedbane sprawy i nadrobić powstałe w wyniku działalności zarządcy komisarycznego zaległości. Czeka nas okres stabilizacji.
Czy kryzys i zaistniała w ubiegłym półroczu sytuacja mocno zaszkodziła lub naruszyła „konstrukcje firmy”?
Połączenie kryzysu, który bardzo dotknął naszych klientów pod względem osiąganych przez nich dochodów, nieudolnego zarządzania oraz ograniczenia wyrokiem trybunału konstytucyjnego okresu kredytowania do 3 ch lat, że pierwszy raz od 15 lat nie wykażemy zysku na koniec roku. To jest zła wiadomość, natomiast ta dobra jest taka, że wszyscy kluczowi dla nas pracownicy pozostali w Skoku im. Mikołaja Kopernika. Wspólnie zbudowaliśmy tą firmę od zera, dziś potrzeba tylko naprawy wspólnymi siłami. Więc naprawimy.
Jakie jest jutro polskich Skoków?
Wjedzie nowa, dobra dla Skoków ustawa. KNF, jako organ nadzorczy, na pewno nie będzie nam nic sprzedawał. Wszyscy będziemy mieli takie same szanse. Ludzi, którzy potrzebują kredytów ciągle przybywa i jest ich znacznie więcej niż kredytodawców. Tylko od nas zależy jak tą szansę wykorzystamy.
Barbara Koziar, Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl