Obecnie podstawowa stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego wynosi 5 proc. Dziś zaczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i zanosi się na to, że będzie kolejna obniżka stóp. Z ankiety agencji Reutera wynika, że spośród 20 analityków 14 spodziewa się ich spadku o 0,25 punktu procentowego, a 5 oczekuje, że cięcie wyniesie 0,5 punktu – podaje „Rzeczpospolita”
Jeszcze dwa tygodnie temu większość ekspertów spodziewała się większej redukcji, ponieważ inflacja jest na bardzo niskim poziomie (w czerwcu wyniosła 1,4 proc.) i nic nie wskazuje na to, żeby miała zacząć wkrótce szybko rosnąć. Zmianę oczekiwań wywołały ostatnie dane o wyższej od prognoz dynamice produkcji przemysłowej. Wraz z wczorajszymi informacjami o wysokim wzroście sprzedaży detalicznej w czerwcu, można wnioskować, że spowolnienie gospodarcze w I połowie roku było chwilowe.
Michał Chyczewski, ekonomista Banku BPH, uważa, że stopy spadną w środę o 0,25 pkt. Zastrzega przy tym, że po pozytywnych danych dotyczących gospodarki wzrosło prawdopodobieństwo, iż rada pozostawi stopy na niezmienionym poziomie.
Decyzja rady będzie miała wpływ na wysokość oprocentowania w bankach komercyjnych, które bardzo ostrożnie w ostatnim czasie zmieniają oprocentowanie depozytów. Część banków wprowadzała nowe stawki jeszcze przed posiedzeniem RPP. Najczęściej skala zmian oprocentowania depozytów była bardzo zbliżona do decyzji NBP – podaje „Rzeczpospolita”
Jednak w ostatnich tygodniach banki nie tylko nie obniżały oprocentowania lokat z wyprzedzeniem, ale często zwlekały z jego zmniejszaniem. To efekt walki o oszczędności klientów indywidualnych, której uległ nawet PKO BP, który do niedawna sam wyznaczał trendy na rynku. Po ostatniej zmianie stóp NBP największy detalista nie obniżył oprocentowania depozytów, wprowadził natomiast niższe odsetki od kredytów.
Z danych NBP wynika, że od początku roku średnie oprocentowanie lokat terminowych gospodarstw domowych zmalało o 0,7 pkt proc. i wynosiło w końcu czerwca 3,1 proc. w skali roku. W tym czasie rada obniżała stopy trzykrotnie, łącznie o 1,5 pkt proc. Najbardziej depozyty potaniały w kwietniu, gdy ich średnie oprocentowanie zmalało o 0,4 pkt proc. Stało się tak dlatego, że część banków wprowadziła zmiany oprocentowania dopiero pod koniec kwietnia, pomijając pierwszą, marcową decyzję rady – podaje „Rzeczpospolita”
Zdaniem głównego ekonomisty Banku Ochrony Środowiska Piotra Soroczyńskiego stosowany w przypadku depozytów pewien okres opóźnienia we wprowadzaniu obniżek, jest podyktowany dobrem klientów oraz chęcią trafnego dopasowania się do ostatecznej reakcji rynku. Jak twierdzi – istotne jest, by zakładane utrzymanie oprocentowania na atrakcyjnym poziomie mogło być realizowane w miarę możliwości jedną, nie zaś kilkoma zmianami.To wpływa na przejrzystość prowadzonej polityki stóp procentowych.
Oprocentowanie kredytów zmniejszyło się w tym roku bardziej niż depozytów. Jak wynika z danych NBP, odsetki od pożyczek dla przedsiębiorstw oraz osób indywidualnych zmalały od początku roku średnio o 1,2 pkt proc., do 9,2 proc. w skali roku – podaje „Rzeczpospolita”
W przypadku kredytów, automatycznie zmienia się oprocentowanie tych, które są powiązane ze stawką WIBOR. Tu zmiany są dość znaczące i najczęściej uwzględniają już przyszłe decyzje RPP. Od początku roku WIBOR 3-miesięczny zmalał o 1,81 pkt proc. i wczoraj wynosił już tylko 4,65 proc.
Na podstawie WIBOR bardzo często ustalane jest oprocentowanie pożyczek mieszkaniowych. W końcu czerwca wynosiło ono średnio 6,6 proc. i było niższe niż w końcu minionego roku o 1,5 pkt proc.