Uwzględniwszy obecny wysoki poziom inflacji oraz tzw. podatek Belki, większość lokat na rynku nie przynosi zysków – w wielu przypadkach mamy wręcz do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi.
Nie zapowiada się na to, że oprocentowanie lokat będzie znacząco rosło – raczej nie oczekujmy wojny depozytowej w branży. Sytuacja ta wynika z olbrzymiej strukturalnej nadpłynności sektora bankowego wynoszącej obecnie około 100 mld zł i umiarkowanej dynamiki akcji kredytowej.
Konsumenci mogą w takiej sytuacji zareagować dwojako: zwiększając konsumpcję przy coraz mniej opłacalnym lub wręcz nieopłacalnym oszczędzaniu lub poszukując alternatyw inwestycyjnych, zapewniających zabezpieczenie przed inflacją przy podobnym poziomie ryzyka.
Taka sytuacja na rynku może utrzymać się dość długo. Weszliśmy w okres podwyższonej inflacji – znacząco przewyższającej cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Co prawda na jej obecny poziom w dużym stopniu wpływa wzrost cen żywności i surowców, jednak nie można zapominać o już wysokich i rosnących oczekiwaniach inflacyjnych, które przekładają się na kształtowanie się cen w przyszłości. Teoretycznie na obniżenie poziomu inflacji mogłoby wpłynąć umocnienie złotego, ale jego skala może być niewystarczająca, by zniwelować efekt rosnących cen. W tej sytuacji RPP powinna podjąć zdecydowane działania, bo bez nich inflacja na długo może pozostać powyżej celu.
Źródło: Toyota Bank Polska