Komentarz poranny Open Finance. Zapowiedź wydarzeń na rynkach kapitałowych, 24 SIERPNIA 2009 r.
DZIEŃ NA RYNKACH
W minionym tygodniu pretekstem do wzrostów okazały się dane o spadku zapasów ropy w USA. Jak widać rynki akcji, kiedy chcą rosnąć, nie potrzebują zbyt nachalnych zachęt.
Piątkowa sesja w USA zakończyła się zwycięstwem byków. Po wzroście S&P na początku sesji, indeks zdołał utrzymać się na osiągniętym poziomie aż do końca notowań (bez realizacji zysków). A zarazem są to poziomy bliskie tegorocznym szczytom. Inwestorzy w Azji widzą już co się święci przy Wall Street i zawczasu kupowali dziś rano akcje – japoński Nikkei zyskał 3,1 proc.
I jest to dobrym omenem przez rozpoczynającymi się notowaniami w Europie. Dziś jednak rynkami nie będą sterować publikacje makroekonomiczne – tych poprostu nie ma dziś w kalendarium. Na wzrostowym rynku, to raczej zaleta niż wada, bo inwestorzy nie mają czym się rozczarować, a więc w swojej masie nie znajdą też powodów do refleksji nad marnością fundamentalnych powodów stojących za wzrostami.
Będą jednak mieli do tego okazję w kolejnych dniach, bo danych nie będzie brakowało. W euforycznej fazie, rynek może jednak cieszyć się także ze słabych danych, jeśli inwestorzy będą wierzyli, że słabe dane są po to, by je poprawiać w kolejnych miesiącach. I tak we wtorek poznamy indeks cen domów w USA (S&P/CaseShiller) oraz indeks zaufania konsumentów. W środę zamówienia na dobra trwałe w Stanach oraz sprzedaż nowych domów. U nas Rada Polityki Pieniężnej zapowie być może koniec obniżek stóp procentowych za jej kadencji. Nie będzie to jednak zaskoczeniem już chyba dla nikogo. W czwartek rewizja PKB USA za II kwartał, a w piątek dowiemy się wreszcie jak wyglądała dynamika PKB w Polsce w II kwartale. Oczywiście złe dane będzie zawsze można wytłumaczyć metodologią ich liczenia lub zignorować je, jako dotyczące przeszłości. Dobre rozpoczną dyskusje o tym, czy polskie PKB wzrośnie w tym roku o 0,9 proc. czy może aż o 1,2 proc.?
Zatem poza poniedziałkiem, urzędy statystyczne dostarczą inwestorom licznych argumentów do kontynuowania wzrostów. Konsolidacja trwająca przez trzy tygodnie sierpnia może więc uchodzić nie za dystrybucję akcji, lecz korektę w biegu wykorzystaną do akumulacji. Ta prawdziwa korekta nadejdzie – nie ma o to obawy. Ale nie wtedy, kiedy jej nadejście przepowiada dziewięć na dziesięć gadających głów w telewizjach finansowych, lecz wówczas kiedy będzie to o wiele większym zaskoczeniem dla inwestorów. Widma korekty nie udało się przecież zlikwidować (to mogłoby się udać tylko wówczas, gdyby ceny akcji rzeczywiście głęboko spadły), a jedynie odsunąć na później.
Emil Szweda
Źródło: Open Finance