Klienci Polbanku i BZ WBK jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że najbliższy rok może być dla nich gehenną. Oba banki są w trakcie zmiany właścicieli. I oba zmienią systemy informatyczne, co – jak uczy doświadczenie – nigdy nie przechodzi bezboleśnie.
Zmiana kont klientów detalicznych (i nie tylko) tych banków wynika z dwóch fuzji, które z pewnością odbiją się na polskim rynku bankowym. Oba banki w segmencie detalicznym odgrywały i odgrywają dużą rolę. Oba są nowatorskie i oba kuszą klientów jak mogą, starając się jak najbardziej rozpychać na stabilizującym się polskim rynku.
Niemal na pewno Polbank trafi do Banku Raiffeisen. I choć to informacja jeszcze nieoficjalna właśnie o takim rozwoju Raiffeisena będzie w piątek dyskutował topmanagement tego banku. Co oznacza połknięcie przez Bank Raiffeisen mniejszego konkurenta dla klientów Polbanku? To nie tylko zmiana nazwy macierzystego banku, ale przede wszystkim zmiana numeru konta bankowego, zmiana umów kredytowych i całej otoczki związanej z dotychczasowymi przyzwyczajeniami klienta – łącznie z internetowym serwisem dostępu do konta. Nie inaczej będą mieli klienci banku BZ WBK, których pod swoją opiekę weźmie nowy właściciel, czyli hiszpańska grupa Santander.
Dotychczasowe fuzje, które odbywały się na polskim rynku okazywały się zawsze mniejszym, lub większym tornadem dla klientów banków. Milkły ich kanały dostępów, znikały konta – czasem, choć faktycznie zdarzało im się to rzadko – znikały również pieniądze.
Ogólny bałagan wynikał z konieczności przerzucenia klientów połkniętego banku do innego systemu informatycznego. Banki muszą to robić – taka jest rynkowa konieczność. Utrzymywanie dwóch systemów informatycznych powiązanych z jedną księgowością jest zbyt kosztowne. Poza tym może wprowadzać bałagan wewnątrz samej instytucji. I, czy się to klientom podoba, czy nie – każde przejęcie w sektorze bankowym będzie się kończyło migracją danych z banku przejmowanego do banku, który przejmuje.
Inna sprawa, że dotychczas bankowcy niespecjalnie przejmowali się niedogodnościami klientów. Ostatnia wielka fuzja, czyli przejęcie części banku BPH przez bank Pekao pełna była nieporozumień wynikających ewidentnie z winy bankowych informatyków. Trudno jest nawet powiedzieć, w którym momencie migracja zakończyła się zupełnie – już wolna od błędów.
Czy podobnie będzie w przypadku Polbanku i BZ WBK? Raiffeisen i Santander mają swoje sprawdzone systemy informatyczne, które z powodzeniem działają na rynkach europejskich i nie tylko. Zarówno niemiecki Finacle, jak hiszpański Parthenon są stabilne i odporne na kryzysy. Jak zniosą transfer tak dużych baz danych, który – z natury rzeczy – musi się odbyć jednej nocy? Odpowiadające za to działy IT obu instytucji finansowych już teraz rozpoczynają prace testowe, po to, aby zminimalizować możliwość błędów i niefunkcjonalności. Bo to, że jakieś się pojawią jest niemal pewne. Dlatego obie instytucje dały sobie na transfer mniej więcej półtora roku. Półtora roku, w czasie którego z kontami może się wydarzyć dosłownie wszystko.
Źródło: Gazeta Bankowa