W Polsce działa obecnie ponad 10 tys. Fundacji, i z roku na rok jest ich więcej. Niestety niektórzy traktują prowadzenie fundacji jak sposób na biznes a nie działalność pożytku publicznego. − Co prawda, żeby prowadzić fundację trzeba mieć głowę na karku, ale żeby sprawnie funkcjonowała, musi kierować się głównie działalnością społeczną − mówi Martha Krolikowski, prezes polskiego oddziału Lyoness Child&Family Foundation, międzynarodowej organizacji charytatywnej wspomagającej edukację najmłodszych.
Według niedawno opublikowanych badań CBOS w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat, deklarowany poziom aktywności w organizacjach obywatelskich w Polsce wzrósł o 8 punktów procentowych. Według specjalistów, wiąże się to z naturalnymi potrzebami. –W Polsce wciąż wzrasta poziom zadowolenia materialnego i poczucie bezpieczeństwa. Kolejną z ludzkich potrzeb jest poczucie miłości, przynależności i solidarności − mówi dr Michał Wenzl, socjolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Wzrosła także liczba fundacji. Jeszcze kilka lat temu było ich około 8 tys. Dziś w Polsce działa już ponad 10 tys. fundacji.
Głównym polem działań fundacji w Polsce jest sport i rekreacja. Prawie 40 proc. organizacji pozarządowych zajmuje się tymi dziedzinami. Na drugim miejscu jest edukacja i wychowanie, które stanowią prawie 13 proc. organizacji z trzeciego sektora. Co zaskakujące, najbardziej znane fundacje, czyli te zajmujące się ochroną zdrowia stanowią jedynie 7 proc.
U nas non profit
W Polsce nie jest prawnie dopuszczona forma fundacji interesu prywatnego, tak jak np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie tego typu instytucje są głównym organizatorem szkolnictwa wyższego. Także w wielu krajach Europy prawo daje możliwość tworzenia fundacji służących realizacji celu prywatnego. Chociażby w Niemczech gdzie mogą być tworzone fundacje rodzinne wypłacające świadczenia członkom rodziny fundatora. Jednak w Polsce wcale nie jest trudno założyć organizację pozarządową. Fundację czy stowarzyszenie może założyć praktycznie każdy.
Wystarczy mieć pomysł i trochę wolnego czasu na załatwienie formalności. Choć większość fundacji jest nastawiona na działalność społeczną to wciąż znajdują się spryciarze, którzy korzystając z ulg przysługującym tego typu organizacjom, de facto prowadzą swój biznes. Jednak według ekspertów, takie organizacje nie utrzymają się zbyt długo. −Fundacja ma szanse przetrwać tylko wtedy gdy jej działania są pożyteczne dla innych. Jeśli będzie inaczej, to prędzej czy później ludzie odwrócą się do niej plecami− twierdzi Martha Krolikowski.
Znani pomagają
W większych fundacjach zazwyczaj pracuje sztab ludzi. Są to osoby w różnym wieku, o różnym wykształceniu. − Oczywiście są stanowiska, gdzie wymagane są konkretne umiejętności, jak np. księgowa. Jednak w większości przypadków, dobieram zespół według cech charakteru. Pracuję z ludźmi gotowymi do poświęceń, kreatywnymi i konsekwentnymi− mówi prezes Fundacji Lyoness Child&Family. Coraz chętniej w działalność fundacji angażują się również popularne osoby, które zachęcają ludzi do wspólnego działania. −Dla mnie to jest coś zupełnie naturalnego. Jeśli tylko mogę, to angażuję się we wszystkie akcje charytatywne − mówi Radosław Gilewicz były reprezentant Polski w piłce nożnej.
I rzeczywiście, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, kiedy padło hasło ze strony fundacji Lyoness o wyjeździe do dzieci z zalanej przez powódź Bogatyni, długo nie trzeba było namawiać do współpracy. Do najmłodszych, oprócz przyborów szkolnych, trafiły również akcesoria sportowe ufundowane właśnie przez firmę Gilewicza. −Dzięki wsparciu znanych osób, efekt jest spotęgowany, bo piłka od znanego sportowca cieszy bardziej, niż taka zwykła ze sklepu− mówi Martha Krolikowski.
Źródło: Kobold Agencja PR