W tym roku instytucje finansowe przetestowały wiele strategii inwestycyjnych w ramach produktów strukturyzowanych. Szczególnie szeroki wybór mieli klienci bankowości prywatnej m.in. w Deutsche Banku, Millennium, ING czy Noble Banku. W Millennium dostępna była na przykład obligacja strukturyzowana oparta o akcje chińskie, która z założenia ma działać 5 lat, lecz może się zakończyć nawet po roku (tzw. autocall). W tym samym banku klienci mogli znaleźć propozycję gry na spadki notowań wybranych spółek z rynku amerykańskiego. W Deutsche Banku dostępna była m.in. inwestycja oparta na strategii carry trade (pożyczamy tam gdzie są niskie stopy procentowe, by inwestować tam gdzie są wysokie) oraz na koszyku surowców rolnych.
Słowem, na polskim rynku wykorzystywane są naprawdę nowoczesne rozwiązania dostarczane przez zagraniczne banki inwestycyjne. Można powiedzieć, że banki zachłysnęły się możliwościami jakie oferuje rynek produktów strukturyzowanych. Moim zdaniem wiele produktów było zbyt złożonych by klienci byli w stanie rzetelnie ocenić ich atrakcyjność. Do wielu ofert można było mieć zastrzeżenia. Często stosowano skomplikowane wzory na obliczenie finalnego zysku inwestora (tzw. uśrednianie stopy zwrotu). W bardzo różny sposób prezentowane historyczne wyniki niektórych strategii – często tych symulacji nie było lub obejmowały tylko wybrany (najlepszy) okres. Rolę faktów i symulacji często zastępował „marketing” – zarabiaj na wzroście cen diamentów, zyskaj na zmianie klimatu, zarabiaj bez podatku i ryzyka na funduszach Arki. Często parametry produktów były mocno odległe od tego co inwestor mógł znaleźć w ulotkach czy na stronach internetowych.
Hitem tego roku będą wszelkie rozwiązania, które pozwalają zarabiać w inny sposób niż tylko w oparciu o giełdą czy wybraną grupę spółek. W sytuacji gdy na giełdzie w ubiegłym roku dało się ostatecznie zarobić tyle co na lokacie (i to przy nieporównywalnie większym ryzyku), a rynek amerykański straszy recesją inwestorzy będą szukać oddechu od giełdy. Ci najbardziej konserwatywni wrócą do banków gdzie wkrótce będą mogli liczyć nawet na 6-7 proc. w skali roku. Spora część jednak będzie szukać ciekawszych rozwiązań – dających zarobić 15 czy 20 proc. rocznie przy zachowaniu gwarancji kapitału.
Menu zagranicznych banków inwestycyjnych, z którego korzystają polscy dystrybutorzy „struktur” jest bardzo bogate. Przykładem może być indeks Deutsche Banku – Balanced Currency Harvest. Jest to strategia oparta o rynek walutowy (m.in. carry trade). Produkty oparte na tym rozwiązaniu można było znaleźć w detalicznej sieci Deutsche Banku w pierwszej połowie ub.r. teraz bank znów do nich wraca – to znak, że klienci szukają takich właśnie pomysłów na zarabianie. Sporym sukcesem cieszy się lokata Wealth Solutions oparta na innym indeksie Deutsche Banku – Alpha Pairs Sectors, na który składają się długie i krótkie pozycje w akcjach 140 firm. Analogiczne koncepcje można znaleźć w ofertach takich banków jak BNP Paribas, JP Morgan czy Societe Generale.
Sporym wydarzeniem będzie z pewnością powrót PKO BP na rynek produktów strukturyzowanych. Powrót, bo kilka lat temu bank wprowadził na rynek giełdową obligację strukturyzowaną Magiczna Trójka – potem jego aktywność w tym segmencie znacznie spadła. PKO BP nawiązał współpracę z jedną z najbardziej znanych instytucji na rynku „struktur” – brytyjskim bankiem Barclays. Efektem mogą być wolumeny sprzedaży nie spotykane dotąd na polskim rynku. Ciekawie może też wyglądać efekt mariażu BPH i Pekao SA. Pierwszy z banków jest wiodącym graczem (obok KBC TFI) jeśli chodzi o lokaty strukturyzowane w Polsce.
Oczekuję, że klienci coraz częściej będą spotykać się produktami o obniżonej gwarancji kapitału. Zamiast pewności otrzymania na zakończenie inwestycji 100 proc. tego co wpłacili będą mieć możliwość akceptacji 10 czy 20-proc. straty ale w zamian za potencjalnie wyższy zysk. W efekcie produkty strukturyzowane zaczną będą otwarcie konkurować nie tylko z depozytami bankowymi czy bezpiecznymi funduszami ale także z funduszami akcji czy bezpośrednimi inwestycjami na giełdzie.
Warto zauważyć, że lokaty strukturyzowane mogą się opierać także na funduszach inwestycyjnych. W ubiegłym roku mieliśmy kilka takich propozycji m.in. produkty BZ WBK związane z funduszami Arki. Myślę, że bardziej powszechne będzie jednak wykorzystanie zagranicznych funduszy – głównie funduszy hedge oraz funduszy działającej w ciekawych i trudnodostępnych dla Polaka branżach i regionach. Inwestor ma wówczas realną wartość dodaną właśnie w postaci ciekawych strategii inwestycyjnych, niskich kosztów oraz – i to jest wielka zaleta „struktur” – braku ryzyka kursowego, które obciąża inwestora w przypadku bezpośredniej inwestycji np. w fundusz Templetona czy Merill Lynch.
Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl nr 1 (7) 6 stycznia 2008
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl. Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?
Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/! |