Regionem, którego potencjał wzrostowy należy do najwyższych w świecie jest obszar Bliskiego Wschodu oraz Północnej Afryki – MENA (Middle East & North Africa). Bank Światowy do tego obszaru ekonomicznego zalicza następujące kraje: Algieria, Bahrajn, Dżibutti, Egipt, Iran, Irak, Izrael, Jordan, Kuwejt, Liban, Libia, Maroko, Oman, Palestyna, Katar, Arabia Saudyjska, Syria, Tunezja, ZEA, Jemen. Liczba mieszkańców regionu MENA stanowi 6 proc. ludności świata, co jest porównywalne z Unią Europejską, To zarazem o ¼ więcej niż w Stanach Zjednoczonych.
Bliski Wschód i Północna Afryka stanowią ekonomicznie odseparowane regiony, których gospodarki są oparte w głównej mierze na ropie oraz takie, które są ubogie w ropę w stosunku do zamieszkującej je ludności, jak Egipt, Maroko i Jemen.
Różnice występują również w innych sferach: politycznej, społecznej i kulturowej. Pomiędzy niektórymi państwami od lat występowały konflikty, które przeradzały się w zbrojne działania wojenne. Również obecnie jest to region ostrych napięć politycznych. Zamiast kooperować gospodarczo kraje Bliskiego Wschodu toczy krwawe wojny. Od lat trwają również konflikty wewnętrzne w Izraelu.
Bogactwo a ropa
Bogate pokłady ropy naftowej znajdujące się na terenie niektórych krajów regionu MENA zapewniają im ekonomiczną przewagę nad innymi. Szacunki mówią, że na Bliskim Wschodzie oraz w Północnej Afryce znajduje się 70 proc. światowych zasobów ropy naftowej oraz 46 proc. zasobów gazu. Dwanaście krajów należących do OPEC znajduje się w rym regionie.
Produkcja ropy na Bliskim Wschodzie pokrywa 1/3 globalnej podaży tego surowca. Kraje produkujące ropę zarobiły w okresie 2002 – 2006 kwotę 1,5 bln dolarów. Tam też według szacunków znajduje się 60 proc. globalnych zasobów ropy, co zapewnia tym krajom świetlaną przyszłość. Bo kto w dzisiejszych czasach „śpi na ropie” tego kryzys nie dotknie.
Kraje te podjęły w ostatnich kilkunastu latach szereg reform, które prowadzą do liberalizacji gospodarki. Zmniejsza się więc biurokrację, usprawnia system prawny, otwiera gospodarkę na świat. Od lat 80. gospodarki regionu MENA były poddane reformom ekonomicznym, aby odbudować równowagę gospodarczą i promować rozwój sektora prywatnego.
Kapitał z zagranicy
Siła napędową rozwoju regionu jest budownictwo, wdrażanie nowoczesnych technologii, rozbudowa sektora usług finansowych, usługi logistyczne, transportowe i telekomunikacyjne. Pieniądze na te cele pochodzą w znaczącej mierze z eksportu ropy naftowej. Coraz szerszym strumieniem płynie tam również kapitał z zagranicy. Na przykład w 2007 r. Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych sięgnęła tam 30,5 mld USD, o 3 mld więcej niż rok wcześniej. Z tego ponad połowa kwoty inwestycji przypadła trzem krajom: Arabii Saudyjskiej, Egiptowi oraz Zjednoczonym Emiratom Arabskim.
W rezultacie w końcówce lat 90. odnotowano wzrost PKB per capita w regionie od 1800 USD do 2080 USD w roku 2000. Średni roczny wzrost PKB w minionej dekadzie przekroczył 3 proc.
Bieżące stulecie otworzyło się jeszcze lepiej i w latach 2000 – 2003 PKB wzrastał tam średnio 4 proc. rocznie. Rekordowym okazał się 2007 rok, kiedy średni wzrost gospodarczy osiągnął 5,7 proc.. Najwyższy poziom wzrostu PKB odnotowano w Katarze – 14,2 proc. Dobrze rozwijały się Zjednoczone Emiraty Arabskie (7,4 proc.) oraz Egipt (7,1 proc.). Na poziomie zbliżonym do 6 proc. odnotowano wzrost gospodarczy w Iraku, Iranie, Izraelu.
Katar – rekordzista światowy
Prosperity państw regionu MENA jest wynikiem drastycznego wzrostu cen ropy naftowej, wzrostu gospodarczego w krajach, które stanowią główne kierunki eksportu, przyspieszonego napływu inwestycji zagranicznych oraz zwiększenia ruchu turystycznego. Bank Światowy przewiduje że w 2010 r. wzrost gospodarczy dla całego regionu będzie kształtować się na poziomie 5,1 proc.
Wartość eksportu z krajów eksportujących ropę osiągnęła 285 mld USD w 2007 r., z czego 139 mld pochodziło z ropy naftowej oraz jej produktów. Stanowi to wzrost o blisko 10 proc. w stosunku do 2006 r., z czego na ropę przypada 6,7 proc. a na inne towary 15 proc. – mówi raport Banku Światowego. W krajach MENA występują duże różnice w zakresie PKB przypadającego na jednego mieszkańca. W tej grupie znajduje się rekordzista światowy – Katar, gdzie PKB per capita stanowił w 2007 r. 80 900 USD. Dziesięć z krajów MENA wykazuje dochód w tym zakresie wyższy niż średnia światowa.
Produkt Krajowy Brutto per capita w krajach MENA – dane na rok 2007
Inflacja i dług publiczny
Problemem niektórych krajów w tym regionie jest wysoka inflacja, będąca w głównej mierze skutkiem wzrostu cen surowców energetycznych oraz żywności. Najbardziej dotknęła ona w 2007 r. następujące państwa: Iran (17,5 proc.), Jemen (12,5 proc.), Zjednoczone Emiraty Arabskie (11 proc.), Egipt (11 proc.). W większości jednak regionu utrzymuje się ona na poziomie 5 proc.
Poziom długu publicznego w krajach MENA jest bardzo zróżnicowany. Według CIA Factbook, najwyższy wskaźnik zadłużenia liczony w stosunku do PKB posiada Liban – 187 proc. Poważnie zadłużony jest również Egipt (106 proc.), Izrael (81 proc.), Jordania (73 proc.), Maroko (72 proc.). Można uznać, że wolne od problemu zadłużenia są: Oman, Kuwejt, Libia, gdzie kształtuje się on na poziomie kilku procent PKB.
Łączne zadłużenie zagraniczne krajów MENA wynosi 530 mld USD. Najbardziej zadłużony jest Irak – 100 mld USD oraz Izrael blisko 90 mld dolarów. W przeliczeniu na mieszkańca największy dług zagraniczny przypada na mieszkańca Kataru (36 tys. USD). Należy zwrócić uwagę, że również w tym kraju na jednego mieszkańca przypada najwyższy w świecie PKB.
Bardzo niskie wskaźniki w tym zakresie wykazują takie państwa, jak Algieria, Dżibutti, Egipt, Iran, Libia, Maroko, Syria, Jemen. Tam poziom długu zagranicznego per capita jest niższy niż 1000 USD – wynika z informacji zgromadzonych przez CIA.
Perła regionu
W regionie MENA występują szczególne oazy bogactwa i nowoczesności. A jeszcze do lat 90. kraj ten uzyskiwał przychody eksportowe głównie z połowów i sprzedaży pereł. Są to jednocześnie doskonałe miejsca dla prowadzenia intratnych inwestycji. Bez wątpienia należy do nich Dubaj, jeden z siedmiu emiratów należący do Związku Emiratów Arabskich.
W ciągu 15 lat dochód narodowy Dubaju wzrósł o prawie 300 procent. Dla niewtajemniczonych może być zaskakujące, że tylko 6 proc. PKB tego kraju pochodzi z eksportu ropy naftowej. Najbardziej znaczące źródła dochodów to handel i turystyka. Przewiduje się, że gospodarka Dubaju będzie rosła w tempie 11 proc., osiągając w roku 2015 wartość PKB 108 mld USD.
Siedmiogwiazdkowy hotel Burj al-Arab jest synonimem luksusu i perłą architektury. Budowla o wysokości 321 metrów stoi na sztucznej wyspie. Obecnie jest wznoszony Burj Dubaj – wieżowiec, o wysokości jednego kilometra, który będzie najwyższą budowlą, jaką kiedykolwiek wzniesiono przez człowieka.
W największym na świecie parku rozrywki Dubailand, który będzie kosztować 18 mld dolarów będzie znajdować się sztuczny kompleks narciarski. Będą tam również lodowiska, wyciągi, padający (sztuczny) śnieg, szadź, mgła, jak też pingwiny i białe niedźwiedzie.
Nowością będzie również archipelag trzystu sztucznych wysp, w cenie 30 milionów dolarów za każdą, położony pięć kilometrów od brzegów Dubaju. Będzie mogło tam zamieszkać ćwierć miliona osób. To doskonała lokata kapitału dla ultrabogaczy i miejsce luksusowego wypoczynku.
Stabilność polityczna, wysoka cena ropy, import taniej siły roboczej i rewolucja w technologii odsalania wody morskiej – w ciągu dwóch dekad zmieniły Dubaj w supernowoczesne państwo. Lecz to dopiero początek. Dubaj ma stać się Wenecją XXI wieku – handlową potęgą, epicentrum globalizacji latającej dwupiętrowymi airbusami pomiędzy Hongkongiem a Nowym Jorkiem, Szanghajem a Londynem. Dubaj to zbiorowe przedsięwzięcie możnych całej Arabii, którzy pojęli rynkowe reguły świata rządzonego przez marketing. Dubaj to miejsce, gdzie trwają nieustające wakacje (hotele, narty, sztuczne wyspy, wyścigi konne i motocyklowe, golf i tenis itd.), gdzie trwa wielki handel (największy port kontenerowy świata, rozwijająca się w szybkim tempie giełda), bankowe i usługowe zaplecze Bliskiego Wschodu – tylko taka metropolia może rywalizować z Zachodem i Dalekim Wschodem równocześnie – czytamy na stronie internetowej www.foxestate.com, firmy sprzedającej nieruchomości mieszkalne w Dubaju. Jak wielkie przedsięwzięcia inżynierskie prowadzi się w Dubaju, świadczy fakt, że pracuje tam około 25 proc. wszystkich dźwigów, funkcjonujących obecnie na świecie.
Inne szanse
Państwa MENA mogą być również być miejscem produkcji energii odnawialnej. Ogromne obszary pustyni są mocno naświetlone prawie przez cały rok – ustawione tam kolektory słoneczne pozyskiwałyby energię do ogrzewania wody, która napędzałaby turbiny parowe a te generatory elektryczne. Niemieccy naukowcy z Trans-Mediterranean Renewable Energy Cooperation obliczyli, że z naświetlonych obszarów pustynnych na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce można wyprodukować 630 tys. terawatogodzin energii rocznie. Mała ilość ludności, niskie zapotrzebowanie na ogrzewanie powoduje, że kraje te mogą być poważnym eksporterem energii elektrycznej do Europy. Już obecnie w wielu miejscach wykorzystuje się energie elektryczną uzyskaną ze Słońca.
Ze względu na niższy niż w krajach Zachodu poziom konsumpcji, należy liczyć się, że wraz z bogaceniem się tamtejszych społeczeństw będzie wzrastać dynamicznie popyt na dobra konsumpcyjne. W najzamożniejszych państwach jest on już wysoki, np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W innych popyt ujawni się w najbliższych latach. Będzie on istotnym stymulatorem wzrostu gospodarczego państw MENA.
Zatem przed całym regionem stoją wielkie możliwości w każdej dziedzinie gospodarki i życia społecznego. Najwięcej mogą zyskać takie sektory, jak: budownictwo, usługi logistyczne, transport, turystyka.
Zagłębie siły roboczej
Trudno nie zauważyć, że region MENA stanowi pomost pomiędzy Europą oraz Azją a także Europą o Afryką. Daje to szansę na wykorzystanie go, jako bazy tranzytowej pomiędzy Wschodem i Zachodem oraz pomiędzy Północą a Południem.
Motorem rozwoju będzie jeszcze przez wiele lat sprzedaż ropy naftowej, której ceny w niezbyt odległej przyszłości mogą przekroczyć nawet 200 dolarów. Bliski Wschód i Afryka są zagłębiem młodej siły roboczej. Koszty pracy są tam bardzo niskie. Czynniki te stanowią dodatkową zachętę dla inwestorów z całego świata do lokowania kapitału w tym regionie, co dodatkowo będzie pobudzać jego rozwój.
Niska korelacja tamtejszych kursów papierów wartościowych z rynkami globalnymi pozwala na korzystanie z efektu dywersyfikacji portfela inwestycyjnego. Stąd coraz więcej oczu inwestorów jest zwróconych w stronę regionu MENA.