Złoty wyraźnie zyskiwał przez cały dzień, niwelując tym samym większość strat z poprzedniego tygodnia. Cena euro spadła w ciągu dnia z 4,24 do 4,19 zł, a dolara z 3,28 do blisko 3,23 zł. Przykład ze złotego wzięły pozostałe waluty regionu, które także zanotowały pokaźne zyski. Powrót lepszego sentymentu dla całego regionu dodatkowo potwierdziły wzrosty na rynku obligacji.
O umocnieniu złotego przesądziło kilka czynników i to zarówno o globalnym, jak i krajowym charakterze. Komentarz po kolejnej już podwyżce stóp procentowych w USA okazał się dość łagodny, co spowodowało odwrót od dolara i pomogło rynkom wschodzącym. Na arenie międzynarodowej nie bez znaczenia dla złotego był też nowy sondaż poparcia dla konstytucji UE we Francji, dający większe szanse jej zwolennikom oraz wejście do systemu ERM II przez Cypr, Maltę i Łotwę.
Z polskiego podwórka dobre wrażenie na inwestorach zrobiła informacja o dalszym sprawowaniu stanowiska przez premiera Belkę w przypadku nieprzyjęcia jego rezygnacji przez prezydenta.
O godz. 16.00 euro kosztowało 4,1950 zł, a dolar 3,24 zł.
Krótkoterminowa prognoza
W czwartek odbędzie się kluczowe głosowanie w Sejmie. Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń to brak większości koniecznej do samorozwiązania parlamentu i dymisja premiera, który mimo wszystko będzie rządził aż do września. Jutro z pewnością będzie nerwowo. Gdyby jednak polityczne targi nie trwały długo, to złoty ma szanse zyskiwać do 4,18 za euro i 3,20 za dolara.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Środa na rynku międzynarodowym nie należała do dolara. Amerykańska waluta wyraźnie słabła do euro i innych głównych walut, a winowajcą okazał się komunikat Fed-u, stwierdzający, że inflacja w USA jest pod kontrolą. W nocy z wtorku na środę kurs EUR/USD wzrósł z poziomu 1,2880 do 1,2960, później zakres wahań był już mniejszy (1,2924 – 1,2973).
W dalszym ciągu na rynku spekuluje się też o możliwości jakiejś formy uwolnienia chińskiego juana. Na fali tych plotek japoński jen do dolara był w środę najdroższy od sześciu tygodni.
Informacja po posiedzeniu EBC w Berlinie nie miała natomiast wpływu na rynek, stopy w strefie euro wciąż sięgają 2 proc. i tak pozostanie przez kolejne miesiące.
Spadek indeksu ISM dla sektora usług w USA w kwietniu do 61,7 z 63,1 pkt nie wpłynął już na rynek.
Przed piątkowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy trudno oczekiwać większych ruchów. Do tego czasu należy oczekiwać konsolidacji w przedziale 1,2830 – 1,30.
O godz. 16.00 euro kosztowało 1,2950 dolara.
Raport przygotował
Marek Węgrzanowski
WGI Dom Maklerski