„– Metody postępowania firm windykacyjnych przekraczają nie tylko barierę dobrych obyczajów, ale i granice prawa – mówi Marcin Mamiński, partner zarządzający Mamiński & Wspólnicy.” informuje gazeta.
„Skutki mogą być niekiedy tragiczne: 45-letni mieszkaniec Pabianic otruł się spalinami własnego samochodu z powodu kilkudziesięciu tysięcy złotych długu. Przed śmiercią napisał świąteczne życzenia do windykatorów z dwóch banków, w których zaciągnął kredyty. W innym przypadku windykatorzy wysyłali do młodej kobiety groźnie brzmiące ostrzeżenia, odwiedzali ją w domu, usiłowali nękać ją telefonicznie. Wszystko, by odzyskać dług zaciągnięty u operatora firmy telekomunikacyjnej.” donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.
„[…]niektórzy windykatorzy nie zważają na ograniczenia ustawowe oraz branżowe, usiłując np. zmusić klientów do zapłaty kosztów niewynikających z umowy lub zwrotu długów, które uległy już przedawnieniu. Jeżeli banki oraz inni masowi dostawcy usług czy towarów w przetargu na obsługę wierzytelności zaczną uwzględniać etykę działania zleceniobiorcy, firmy niespełniające norm uczciwej windykacji znikną z polskiego rynku, nie znajdując klientów.” czytamy w dzienniku.
Firmy windykacyjne posuwają się nieraz do drastycznych kroków. Dłużnik, które nie reguluje swoich zobowiązań, może dostać np. list z obrazkiem trumny czy też groźby kierowane pod jego adresem. Dlatego, aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji warto się zawsze dwa razy zastanowić, czy zaciągając dług wobec instytucji finansowe będziemy w stanie spłacać go w terminie.
Więcej w „Dzienniku Gazecie Prawnej” w artykule „Nieliczne firmy windykacyjne działają zgodnie z prawem”