Dzisiejszy dzień upłynie pod znakiem dwóch ważnych wydarzeń pierwszym z nich będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego odnośnie stóp procentowych. Jest to najważniejsza dana w tym tygodniu. Wyjaśni bowiem ona , jak będzie kształtował się koszt euro w najbliższych tygodniach. Słyszy się wiele sprzecznych wypowiedzi na temat przyszłej polityki monetarnej.
Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean Claude Trichet twierdzi, że dalsze obniżek kosztów pieniądza nie mają sensu , gdyż nie ma to już bezpośredniego wpływu na uzdrawianie gospodarki oraz rynków finansowych. Rada natomiast twierdzi co innego, o czym można było usłyszeć z wielu wypowiedzi jej członków. Rynek spekuluje również na temat użycia niestandardowych instrumentów przez ECB. Każde cięcie spowodowałoby spadek EUR/USD poniżej 1,3.
Dzisiejszy dzień również związany z decyzją Banku Anglii ws stóp procentowych, jednak obecnie stopy są tam na poziomie 0,5%, co daje niewielkie pole manewru. Jakkolwiek nie będzie to miało większego wpływu na szeroki rynek.
Drugą niemniej ważną informacją będą oficjalne wyniki stress testów. Polegają one na ekonometrycznym badaniu wrażliwości na ryzyko w warunkach ekstremalnych przy użyciu np metody Monte Carlo i wybraniu z niej wąskich ogonów. We wtorek pojawiły się już pierwsze przecieki z tego badania, ale rynek praktycznie na nie nie zareagował. Dopiero oficjalny odczyt ukaże w jakiej kondycji są amerykańskie banki i jaką ekspozycje na ryzyko posiadają.
W dniu dzisiejszym usłyszymy również wypowiedź szefa Banku Rezerw Federalnych Bena Bernanke. Poda on swoje odczucia oraz prognozy dotyczące amerykańskiej gospodarki. Jego zeszłotygodniowe stanowisko to spowolnienie spadków w 2009 roku i przejście do powolnego odradzania się w roku 2010. Niemniej jednak jego wpływ na rynki będzie w cieniu stress testów oraz decyzji Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych.
Rynek polski.
W dniu dzisiejszym nie poznamy żadnych danych makroekonomicznych z Polski. Parami złotowymi powinny poruszać więc informacje ze świata oraz wczorajsze informacje, które mogą mieć długotrwałe skutki.
W poniedziałek swoją prognozę dla sytuacji gospodarczej w Polsce na koniec roku 2009 opublikowała Komisja Europejska. Oszacowała ona, że do końca roku nasze PKB ulegnie skurczeniu o 1,4%. Wynika to z faktu stopniowego pogarszania się figur makroekonomicznych z Polski. W czasach, gdy otoczenie odnotowuje recesję jest to jednak niemalże nieuniknione. Jak narazie Polska radzi sobie całkiem nieźle w porównaniu do naszych sąsiadów. Niestety nie podjęte zostały żadne sensowne działania, które mogłyby nam pomóc. Można więc stwierdzić, że nasz gospodarka swobodnie opada bez żadnych przystanków, które mogłyby być wywołane dobrze dobranymi planami np. rozbudową infrastruktury. Patrząc realnie ponad 11% bezrobocie, w kraju który ma być „tygrysem europy” jest stanowczo nie do przyjęcia. Minister Finansów Jacek Rostowski krytycznie odniósł się do tych prognoz. Stwierdził, że Komisja Europejska często się myli, a jej prognozy w sytuacji znacznej zmienności mogą być jeszcze dalsze od rzeczywistości.
W poniedziałek dowiedzieliśmy się o tym, że Unia Europejska uruchomiła procedurę, która ma zapobiec przed nadmiernym zadłużeniem publicznym naszego kraju. Przypominam, iż faktem stał się rosnący zadłużenie publiczny naszego kraju i ponowne przekroczenie budżetowego kryterium konwergencji co oddala nasz kraj od wejścia do systemu ERM II i Strefy euro. Opublikowany ostatnio raport wskazał na wzrost deficytu finansów publicznych do poziomu 3,9% PKB w 2008 roku wobec kryterium z Maastricht na poziomie 3,0%. W pierwszej kolejności Polska dostanie publiczne upomnienie od Unii Europejskiej. Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie nie wykluczone są interwencje. W porównaniu do np. Niemiec, w których dług publiczny wynosi ponad 4% oraz krajów europy wschodniej, gdzie zadłużenie przekracza często 5% i tak wypadamy nieźle.
EURUSD
Para EUR/USD juz trzeci dzień z kolei odbija się od wsparcia w okolicach 1,3248 wynikającego z 38,2% zniesienia Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej oraz maksimów kilku świec o interwale dziennym. Poziom ten jest dość mocny, dlatego też nie został przebity. Obrona tego poziomu warunkowała będzie dalsze ruchy na tej parze walutowej.
Jeżeli tak się stanie to można prognozować podróż na północ do okolic 1,3750 gdzie znajduje się zgrupowanie zniesień Fibonacciego oraz szczyt poprzedniej fali wzrostowej.
USDPLN
Ostatnie 3 dni na tej parze walutowej upływają pod znakiem walki z 61,8% rozwinięcia ostatniej fali wzrostowej na poziomie 3,29. W kilkudniowej perspektywie oczekuje się jednak trwałego przełamania tej granicy i wędrówki w kierunku 3,16-3,17, gdzie znajduje się splot zniesień Fibonacciego oraz dolne ograniczenie kanału spadkowego. Z pomocą rosnącego eurodolara taki scenariusz miałby rację powodzenia w najbliższym tygodniu.
Od kilku dni na wykresie wyrysowuje się również na wykresie formacja głowy i ramion. Głowę stanowi szczyt w okolicach 3,5234, a ramiona poziomy odpowiednio 3,31 i 3,3170. Aby ta formacja w pełni ukształtowała sie musi zostać przełamany obszar 3,2189.
EURPLN
Ostatnie 3 dni na parze EUR/PLN upływają w podobny sposób jak na USD/PLN. Tutaj również trwa walka z newralgicznym poziomem , które w tym przypadku znajduje się w okolicach 4,3650-4,37. W kilkudniowej perspektywie oczekuje się pokonania tego obszaru i spadku EUR/PLN w okolice 4,28, gdzie znajduje się splot zniesień Fibonacciego a następnie do okolic 4zł, gdzie znajduje się dolne ograniczenie kanału spadkowego oraz poziom Fibonacciego. Należy mieć na uwadze fakt, że w przypadku, gdy eurodolar wybije się górą to spadki na parze EUR/PLN będą miały znacznie mniejszą dynamikę niż na USD/PLN.
GBPPLN
Na parze GBP/PLN w ciągu kilku ostatnich tygodni porusza się w trendzie horyzontalnym w zakresie 4,71-5,11. Dopóki wahania pozostają w tym zakresie nie ma podstaw do prognozowania jednostajnych ruchów w którąkolwiek ze stron. Należy mieć jednak na uwadze, że w dłuższym terminie z dużym prawdopodobieństwem kurs GBP/PLN będzie spadał aż do okolic 4zł.
Michał Wojciechowski – analityk rynków finansowych
Źródło: AMB Consulting