"Nie daj się wylosować" lub "Podpisz, póki możesz. Inaczej padniesz ofiarą losowania" – to hasła kampanii reklamowej niektórych Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE), która na dobre ruszyła w mediach. Skierowana jest do ponad 161 tys. Polaków. – Tyle właśnie wysłaliśmy zawiadomień o zbliżającym się losowaniu. To o jedną piątą więcej niż pół roku temu – poinformowano „Gazetę” w biurze prasowym ZUS.
Chodzi o osoby, które w ostatnich miesiącach rozpoczęły pracę lub działalność gospodarczą i nie przystąpiły jeszcze do żadnego z 15 krajowych funduszy emerytalnych. W ostatni dzień lipca wyręczy ich ZUS. Przydzieli im fundusz emerytalny w uroczystym losowaniu. Dopiero wtedy pieniądze zapominalskich trafią do jednego z funduszy, gdzie zaczną pracować na emeryturę. Teraz leżą na nieoprocentowanym rachunku.
Losowania można uniknąć. Choć czasu pozostało niewiele – zaledwie kilkanaście dni. Wystarczy, że do 10 lipca adresat zawiadomienia z ZUS podpisze umowę członkowską z jednym, wybranym funduszem emerytalnym i poinformuje o tym urząd.
Losowanie to nie tylko ważny dzień dla przyszłych emerytów, ale również dla biorących w nim udział funduszy emerytalnych. W jednej chwili zyskają bowiem wielotysięczną rzeszę nowych klientów, z których każdy jest wart około 600 zł.
W najbliższym losowaniu obdarowane zostanie tylko cztery fundusze emerytalne: Bankowy, Generali, Dom i Polsat. Z gry wyłączono duże fundusze, których udział w rynku pod względem zarządzanych aktywów przekracza 10 proc., oraz najsłabiej pomnażające składki przyszłych emerytów w trzech ostatnich latach. To właśnie one walczą teraz w reklamach o klientów, próbując ich namówić do podjęcia własnej decyzji – pisze „Gazeta”.