Według najnowszych badań GUS najniższe natężenie bezrobocia dotyczy osób z wyższym wykształceniem, a najmniejszy wzrost stopy bezrobocia odnotowuje się wśród osób o najwyższych kwalifikacjach. Pracodawcy doceniają wykwalifikowanych pracowników, tylko dlaczego nie chcą ich szkolić?
Największe bezrobocie nadal panuje wśród osób bez przygotowania zawodowego i o najniższym poziomie wykształcenia. „Pracownicy, niezależnie od wykonywanej pracy i wyuczonego zawodu, powinni zadbać o rozwój umiejętności i stopniowo podnosić swoje kwalifikacje. Dla wielu z nich jednak jedyną możliwością, poza samodzielnym dokształcaniem się, są oferowane przez pracodawcę szkolenia. Niestety dzisiaj przedsiębiorcy ograniczają szkolenia do niezbędnego minimum lub całkowicie je wstrzymują zapominając, że spowolnienie gospodarcze to dobry moment, aby zbudować efektywny i zaangażowany w los firmy zespół” – mówi Thierry Iovane, Dyrektor na Europę i Amerykę Łacińską CIMA (Chartered Institute of Management Accountants).
Tniemy szkolenia
Z badań ekspertów Akademii PARP wynika, że budżety przedsiębiorców przeznaczone na szkolenia w latach 2009-2010 zostaną zmniejszone o 10-30 proc. Pracodawcy modyfikują programy szkoleniowe i starają się je dostosować do obecnych warunków tak, aby nawet zmniejszona ilość szkoleń przyniosła firmie wymierne korzyści. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przedsiębiorcy wyraźnie zwiększyli swoje wymagania odnośnie do kandydatów ubiegających się o pracę, jak również w stosunku do obecnie pracujących. Najwyżej cenionymi pracownikami są tacy, którzy posiadają wiedzę i różnorodne umiejętności, dające się wykorzystać na więcej niż jednym stanowisku. Pracodawcy bowiem stawiają na maksymalne spożytkowanie potencjału swoich podwładnych. „Jeśli oczekujemy, że pracownicy pomogą firmie przetrwać kryzys, musimy zadbać o podnoszenie ich kwalifikacji. Inwestowanie pieniędzy w pracowników zwiększa ich zaangażowanie oraz sprawia, że są bardziej lojalni wobec firmy. Dlatego właśnie przedsiębiorstwa powinny skoncentrować się na szkoleniach, dostosowanych do potrzeb pracowników, które np. podwyższą ich efektywność lub wzmocnią umiejętności sprzedażowe. Zrezygnowanie ze szkoleń będzie dla przedsiębiorców w przyszłości bardziej kosztowne niż jakiekolwiek wydatki krótkotrwale zaoszczędzone” – dodaje Iovane.
Inwestuj w talenty
Konsekwencją zmniejszenia budżetów szkoleniowych firm jest konieczność wyselekcjonowania grupy pracowników, w których warto inwestować. W czasie recesji firmy nie są bowiem w stanie ponieść kosztów przeszkolenia wszystkich bądź dużej części szeregowych pracowników. „Większość firm chce przede wszystkim zadbać o rozwój umiejętności i kompetencji swoich kluczowych pracowników. Niezależnie od zajmowanego miejsca w hierarchii organizacyjnej firmy, doceniani są najlepsi pracownicy, ponieważ to oni budują przewagę konkurencyjną firmy. Z tego też względu pracodawcy nie powinni poprzestawać na jednorazowych szkoleniach, lecz stale rozwijać umiejętności swoich podwładnych. Można się spodziewać, że nabyte w ten sposób kompetencje przyczynią się do wzrostu skuteczności danego pracownika, a stąd już tylko krok do sukcesu przedsiębiorstwa” – mówi Iovane.
Boimy się zmian
Obecna sytuacja gospodarcza sprawiła, że wielu pracowników musi się zmierzyć z nowymi sytuacjami i dodatkowymi obowiązkami w pracy. „Niektórzy z nich nie posiadają dostatecznej wiedzy i umiejętności, aby temu podołać. Istnieje więc ryzyko, że w ramach wewnętrznych przekształceń w firmie pracownicy mogą objąć stanowiska, do których nie posiadają właściwych kompetencji. W rezultacie może dojść do poważnych uchybień. Dlatego tak ważne jest regularne przyglądanie się polityce kadrowej firmy i, w miarę możliwości finansowych, doszkalanie pracowników. Wtedy, nawet w przypadku zmiany stanowiska, będą oni mogli szybko i skutecznie się przekwalifikować” – podsumowuje Iovane.
Źródło: Chartered Institute of Management Accountants (CIMA)