Do tej pory zagraniczny przewoźnik, który naruszył przepisy ustaw lub umów międzynarodowych, miał dwie możliwości – od razu zapłacić inspektorowi gotówką albo pozostawić pojazd na płatnym parkingu do czasu uiszczenia opłaty. Takie rozwiązanie było bardzo uciążliwe dla zagranicznych firm, bo uniemożliwiało terminową dostawę ładunków, a nawet np. unieruchamiało autokary wiozące turystów. Zdarzało się, że pojazdy musiały stać np. przez weekend, bo kierowca nie mógł znaleźć banku, w którym mógłby dokonać przelewu.
Polskim firmom transportowym jest łatwiej. Mają trzy tygodnie na odwołanie się bądź zapłacenie kary. Ale gdy wina przewoźnika lub kierowcy jest ewidentna i nie ma sensu się odwoływać, to oni też będą mogli skorzystać z możliwości płacenia kartą – informuje dziennik.
Jak zapewnia dyrektor Tadeusz Kopeć z Banku Pekao SA, który podpisał z ITD porozumienie dotyczące wyposażenia, dodatkowe opłaty za korzystanie z karty nie będą wyższe niż w innych sytuacjach i wyniosą około 2 – 3 proc. Na razie kartą będzie można opłacić tylko kary wymienione w ustawie o transporcie drogowym, potem dojdą także mandaty i opłaty dodatkowe, np. za przekroczenie nacisku na oś pojazdu.
Na razie inspektorzy będą honorowali tylko karty MasterCard, w przyszłości można będzie płacić również innymi – czytamy w „Rzeczpospolitej”.