Ci, którzy liczyli na to, iż FED nie dokona żadnych istotnych zmian w komunikacie towarzyszącym decyzji o utrzymaniu stóp procentowych, wczoraj się nie zawiedli.
Sformułowanie sugerujące, iż stopa funduszy federalnych pozostanie na niskim poziomie przez dłuższy czas została utrzymana. Jedyną poważną zmianą było ograniczenie planowanego wykupu długu agencyjnego o 25 mld USD do 175 mld USD. Uzasadniono to wprawdzie trudnościami natury rynkowej (dług Fannie Mae&Freddie Mac jest trudno dostępny), ale część inwestorów zaczęła doszukiwać się w tym sygnałów wycofywania się z polityki „quantitative easing”.
Jest jednak jasne, iż FED zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych dopiero w sytuacji stabilizacji na rynku pracy i sygnałów dalszej poprawy. Dlatego tak ważne dla oceny przyszłych oczekiwań będą piątkowe dane z rynku pracy. Na razie jednak wczorajsza decyzja FED została odebrana jako przyzwolenie do kontynuacji spekulacji opartych o carry-trade na bazie słabego dolara. Kurs EUR/USD na chwilę wzrósł powyżej 1,49. Kolejne godziny przyniosły jednak umocnienie się amerykańskiej waluty, co tłumaczy się pogorszeniem nastrojów na giełdach.
Dzisiaj rano za euro płacono średnio 1,4825 USD (stan z godz. 9:31). Tym samym powróciliśmy poniżej strefy 1,4842-59 (w ostatnich dniach rynek zdaje się ignorować fakt istnienia ważnych poziomów (1,4680;1,4842), co utrudnia próby interpretacji faktów na podstawie analizy technicznej). Euro nie sprzyja obserwowana korekta na europejskich parkietach. Niektórzy wskazują też na fakt dzisiejszego posiedzenia ECB i związanej z tym konferencji prasowej Jean-Claude Tricheta o godz. 14:30. Takie tłumaczenie jest tylko zwykłym pretekstem, gdyż nie oczekuje się niespodzianek po ECB.
Co najwyżej słabość euro można by próbować wyjaśnić wczorajszą obniżką ratingu dla Irlandii przez agencję Fitch. Niespodzianki jednak nie można wykluczyć po Banku Anglii, który opublikuje swoją decyzję o godz. 13:00. Rynek nie wyklucza, iż zapadnie decyzja o przeznaczeniu kolejnych 25 lub 50 mld GBP na zakup obligacji w ramach polityki quantitative easing. Inny sygnał, iż polityka ta byłaby ograniczana, stałby się akcelatorem do odbicia notowań GBP.
Poza posiedzeniami banków centralnych, dzisiaj mamy także „zwykłe” dane makro. To chociażby wrześniowa produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii (godz. 10:30), sprzedaż detaliczna w strefie euro (godz. 13:00), cotygodniowe bezrobocie w USA (godz. 14:30) i wstępne szacunki danych dotyczących kosztów i wydajności pracy w III kwartale w USA (też godz. 14:30).
Kalendarz danych z kraju jest dzisiaj pusty. Pozostaje więc zwracać uwagę na wydarzenia na rynkach globalnych. Ewentualnie możemy być świadkami raczej krytycznych wypowiedzi na temat rządowych pomysłów dotyczących reformy systemu emerytalnego. O godz. 9:42 euro było warte 4,26 zł, dolar 2,8730 zł, a frank 2,82 zł.
EUR/PLN: Względem wczorajszego popołudnia złoty minimalnie stracił. Powróciliśmy powyżej kluczowego poziomu 4,25. To może sugerować, iż dzisiaj rynek spróbuje przetestować okolice 4,27-4,28.
USD/PLN: Powrót powyżej 2,85 jest sugestią, iż w najbliższych dniach pozostaniemy w strefie 2,85-2,90.
EUR/USD: Powrót poniżej 1,4842 trzeba odbierać negatywnie. Stąd też można oczekiwać próby spadku poniżej 1,48 i testowania okolic 1,4770.
Źródło: DM BOŚ