„Obligacje detaliczne o zmiennym oprocentowaniu stają się coraz mniej opłacalne przez spadającą inflację. To ona jest podstawą do wyliczania odsetek od papierów cztero i dziesięcioletnich. Na razie oprocentowanie czterolatek wynosi 5,75 proc. w pierwszym roku, a dziesięciolatek 6,75 proc. Tak wysokie poziomy mogą utrzymywać się jeszcze w przypadku serii listopadowej i grudniowej.”, czytamy.
„- Pod koniec roku przestanie nam działać efekt wysokiej bazy cen paliw. To oznacza wzrost inflacji do około 4 proc. na koniec roku – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku. – Ale w przyszłym roku czeka nas systematycznyspadek inflacji do 2-2,5 proc. – dodaje Borowski. Podobnie uważa Piotr Kalisz z Citi Handlowego. – Przez większość 2010 roku wskaźnik może się utrzymywać poniżej 2,5 proc. – mówi.”, czytamy dalej.
„A to oznacza, że odsetki od każdej następnej serii obligacji zmiennoprocentowych będą maleć. Oczywiście przy założeniu, że Ministerstwo Finansów nie zmieni wielkości marży. Na razie w obligacjach czteroletnich marża – zwiększająca odsetki ponad inflację – wynosi 2,05 proc. w pierwszym roku i 2,5 proc. w każdym następnym roku. W przypadku dziesięciolatek jest to (odpowiednio) 3,05 proc. i 2,75 proc. Według Emila Szwedy z Open Finance dziś opłacalne jest kupowanie przede wszystkim papierów dziesięcioletnich. […]”, pisze gazeta.
Obligacje to odpowiedni instrument dla osób preferujących bezpieczne oszczędzanie. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że we wrześniu inwestorzy indywidualni kupili 3 mln szt. obligacji o nominale 100 zł. 54 proc. całej wrześniowej sprzedaży stanowiły „dwulatki” o stałym oprocentowaniu, 31 proc. – „dziesięciolatki” dla osób zakładających długi horyzont oszczędzania. Od początku tego roku nabywców znalazły papiery o wartości blisko 2,9 mld zł. W październiku Ministerstwo Finansów oferuje inwestorom indywidualnym papiery o takim samym oprocentowaniu jak we wrześniu.
Więcej szczegółów w „Dzienniku Gazeta Prawna” w artykule „Opłacalność zakupu obligacji będzie spadać wraz z inflacją” Marka Chądzyńskiego.
WB