Oprocentowanie kredytu w kartach nie może być wyższe niż 4-krotność lombardowej stopy procentowej. Nie ma żadnych wątpliwości – po 20 lutego nie będzie mogło przekroczyć 23 proc. Jeśli stopy procentowe będą spadać, odsetki za pieniądze pożyczona na karcie również będą topnieć. Nie jest jednak jasne, czy opłata za wydanie lub użytkowanie karty podlega limitowi ustawowemu.
Zgodnie z przepisami, które wchodzą w życie od poniedziałku, łączna kwota wszystkich opłat, prowizji (z wyłączeniem kosztów ubezpieczeń i zabezpieczeń) nie może przekroczyć 5 proc. kwoty udzielonego kredytu konsumenckiego. Bankowcy nie są zgodni co do tego, czy to ograniczenie dotyczy również limitu w karcie kredytowej. W konsekwencji część dostosuje swoje opłaty do ustawowego poziomu, a część nie.
Na przykład lider rynku kart kredytowych Citibank Handlowy zdecydował, że opłata za użytkowanie kart musi być zgodna z ustawowym limitem. Inaczej interpretuje ustawę Bank BPH. Zdaniem jego przedstawicieli opłata za wydanie lub użytkowanie karty nie podlega limitowi 5 proc.
Sztaby bankowych prawników pracują nad interpretacją ustawy i każdy robi to po swojemu. Nawet Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich przyznaje, że w kwestii opłat za użytkowanie kart kredytowych nie ma jednoznacznej wykładni.