Niezbędne jest także poinformowanie ewentualnych złodziei, że pieniędzy z banku nie da się wynieść. Co więcej, że całe zdarzenie zostanie nagrane na kamerę, zaś wyjście z placówki będzie utrudnione na tyle, że ucieczka stanie się bardzo uciążliwa.
Daleko od kasy
Dotychczasowe napady na banki – bez względu na to, gdzie w Polsce się odbywały – przebiegały według takiego samego schematu. Do placówki bankowej wchodził jeden bądź kilku zamaskowanych napastników i grożąc bronią, bądź przedmiotami, które miały ją udawać, żądali od kasjerki wydania pieniędzy z kasy. Zwykle wynosili od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Choć napady na banki w Polsce wciąż są bez wątpienia problemem, nie jest to problem dotyczący bezpośrednio bezpieczeństwa pieniędzy klientów. Klienci doskonale wiedzą, że swoje oszczędności dostaną bez problemu. Również dlatego, że banki są ubezpieczone. Prawdziwy problem pojawia się wówczas, gdy klienci myśląc o bankach mają niskie poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej strony – w jaki sposób może być inne, skoro średnio co miesiąc słyszymy informacje o napadzie na placówkę bankową? Klienci boją się, że któregoś dnia będą świadkami takiego zdarzenia, albo wręcz mimowolnymi jego uczestnikami.
Na szczęście coraz częściej informacje mówią o tym, że napad na bank był nieudany, zaś złodzieje, którym nie udało się dostać oczekiwanego łupu uciekają ratując to, co im pozostało, czyli wolność.
Przyjrzyjmy się, które banki są najmniej lubiane przez bandytów i spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Po serii napadów na banki z ostatnich pięciu lat widać, że szczególnie chętnie złodzieje odwiedzają placówki bankowe banków BPH, ING oraz PKO BP. Nie bez powodu bandyci omijają te, które są kojarzone przede wszystkim z obsługą internetową. Nie bez powodu – to właśnie w tych bankach coraz częściej można znaleźć tablice informujące, że kasjerzy nie mają dostępu do gotówki. Zamiast tradycyjnej kasy posługują się cash-dyspenserami. Widoczne oddzielenie – nawet w najmniejszych placówkach – gotówki od kasjera jest całkiem skutecznym elementem odstraszającym ewentualnych napastników. Przyglądając się pracy konkretnego banku – a większość bandytów przed napadem robi rozpoznanie terenu – szybko zauważy, że kasjer nie będzie miał dostępu do pieniędzy, jeśli wcześniej nie wykona operacji na konkretnym rachunku bankowym. A i wówczas będzie w stanie wyciągnąć z urządzenia jedynie taką kwotę, jaka została wyksięgowana w systemie komputerowym. Do tego między samą operacją a udostępnieniem określonej kwoty musi minąć pewien, krótki z punktu widzenia klienta, ale długi dla spieszącego się złodzieja czas. To duży odstraszasz. Skutecznością podobny specjalnym sejfom, przygotowanym wyłącznie na przyjmowanie pieniędzy wpłacanych przez klientów.
Wszystkie urządzenia znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie kasjera można dzisiaj obudować w sposób elegancki i pasujący do wystroju placówki.
Metoda na zniechęcenie
Coraz częściej placówki bankowe wyposażane są w specjalne wejścia. Na pierwszy rzut oka nowoczesne drzwi niczym nie różnią się od innych, podobnych, choć montowanych w biurach i sklepach. Wejście, które pozwoli na jednorazowe przejście jednej osobie, również jest elementem utrudniającym napad – jeśli chce go wykonać dwóch, lub więcej napastników. To prymitywny sposób filtrowania wchodzących klientów. We Włoszech, gdzie napadów na banki jest znacznie więcej niż w Polsce, popularne są prawdziwe kurtyny montowane w wejściach. Wejścia do banków są w większości z przedsionkiem, zaś otwarcie ich wymaga naciśnięcia guzika. Złodziej przez pewien czas pozostaje pod obserwacją kamer – i jeśli jest bez maski, policja nie będzie miała najmniejszego problemu z zatrzymaniem go. Jeśli zaś będzie chciał wejść zamaskowany, pracownicy banku mogą go nie wpuścić i zatrzymać w przedsionku do momentu przyjazdu policji.
Kolejnym elementem wyposażenia placówki łączącym estetykę ze zwiększonym poziomem bezpieczeństwa klientów są kamery internetowe i monitory, na których widać obraz z kamer. To wyjątkowo skuteczna broń psychologiczna przeciw napadom na banki. Złodziej robiący rozpoznanie i widzący swój obraz z kamery w monitorze, z napadu na taki bank zrezygnuje z pewnością. Należy pamiętać, żeby zapis z kamer był możliwie najwyższej jakości – to pozwala policji na szybkie ujęcie sprawcy.
Najważniejsze jednak, żeby bankowcy zapamiętali, że zewnętrzne (i wewnętrzne) zabezpieczenia korzystnie wpływają na samopoczucie klientów, co zwiększa zaufanie do marki banku. A to wartość, którą niełatwo przeliczyć na pieniądze.