Stany Zjednoczone posiadają zgromadzone w rezerwach 8133,5 tony złota, czyli 263 mln uncji trojańskich. Baza monetarna Fed stanowi około 2 biliony dolarów. Stąd otrzymujemy teoretyczną cenę złota na poziomie 7600 dolarów za uncję.
Należy dodać, że baza monetarna Stanów Zjednoczonych wzrasta od lat, a od kilku miesięcy – dynamicznie. Zadłużenie USA przekroczyło 12 bilionów dolarów, co daje 110 tys. „zielonych” na każdego tamtejszego podatnika. Taka sytuacja może oznaczać nawet niewypłacalność państwa. Coraz więcej niewypłacalnych jest też obywateli. Możliwości improwizacji już się wyczerpują. Stąd perspektywy dla „króla walut” nie wyglądają optymistycznie.
Nie oznacza to, że wkrótce złoto osiągnie tak wysoką cenę, lecz widać, jak bardzo jest ono niedowartościowane wobec dolara, w którym jest zazwyczaj wyceniane. O tym ile będzie faktycznie kosztować, zadecydują kupujący i sprzedający, którzy kreują relacje popytu i podaży.
Po spadku popytu na złoto w drugim kwartale tego roku, w trzecim odnotowano jego wzrost o 76 ton, głównie dzięki jubilerom, którzy zakupili o 67,3 ton złota więcej niż w drugim kwartale, wynika z raportu World Gold Council. Spadła natomiast podaż netto w trzecim kwartale w porównaniu z drugim kwartałem, z 910 do 833 ton. Był to głównie efekt wzrostu wartości transakcji zabezpieczających stosowanych przez kopalnie (hedging). Te zwiększyły produkcję o 38 ton złota.
Złoto kupują również fundusze. Największy z nich, SPDR Gold Trust zakupił ostatnio 3,5 tony złotych sztab. Obecnie posiada w skarbcu 1117,5 ton o wartości ponad 42 mld USD.
W złoto wierzy również John Paulson, założyciel i szef Paulson&Co, guru wśród zarządzających aktywami, od miesięcy skutecznie zarabiający na rynku złota. Inwestuje m.in. w udziały w funduszach złota notowane na giełdach (ETF, m.in. w SPDR Gold Trust), akcje kopalń złota poprzez fundusz Market Vectors Gold Miners ETF a także bezpośrednio w akcje kopalń złota, m.in. AngloGold Ashanti, Kinross Gold, Gold Field. Od stycznia 2010 roku rozpocznie działalność nowy fundusz hedgingowy Paulsona, który będzie inwestować w akcje producentów złota oraz instrumenty pochodne oparte na cenach złota. Paulson zamierza ulokować w nim 250 mln USD.
Jak widać, coraz więcej czynników przemawia, że obecne wzrosty ceny złota nie są złotomanią, lecz efektem racjonalnej oceny sytuacji ekonomicznej w Stanach Zjednoczonych i jej perspektyw na przyszłość.
Jan Mazurek
Główny Analityk
Źródło: Investors TFI