Korekta na rynkach towarowych trwa – a przynajmniej tak sugeruje sytuacja techniczna na wykresie indeksu CRB, najpopularniejszego wskaźnika odzwierciedlającego zmiany cen towarów.
Po nieudanym ataku na opór w okolicach 350 pkt. (lokalne maksimum z pierwszej połowy czerwca), wartość indeksu dynamicznie spadła poniżej 330 pkt., pokonując tym samym wsparcie w postaci linii 200-sesyjnej średniej ruchomej (linia ta zmobilizowała byki do aktywności po dynamicznym spadku wartości indeksu w czerwcu). Czy to już koniec, czy dopiero początek wyprzedaży? Wiele zależy od cen surowców energetycznych, które stanowią najważniejszy wagowo składnik wskaźnika. Szczególne znaczenie ropy naftowej w konstrukcji indeksu CRB jest jednak kwestią zaledwie ostatnich kilku lat.
Wartość indeksu CRB została po raz pierwszy wyliczona przez Commodity Research Bureau w 1957 r., zaś rok później opublikowano ten wskaźnik w CRB Commodity Year Book. Przez kilkadziesiąt lat jego istnienia sposób wyliczania indeksu wielokrotnie się zmieniał, dostosowując się do roli poszczególnych surowców w rozwijającej się światowej gospodarce.
Na początku indeks CRB był średnią geometryczną cen 28 towarów, wśród których znajdowały się tak ciekawe komponenty jak: jajka, ziemniaki, cebula, zwierzęce skóry, siemię lniane czy smalec. Co ciekawe, w skład wskaźnika nie wchodziły wtedy niektóre surowce, mające dziś na światowym rynku niebagatelne znaczenie – ropa naftowa oraz gaz ziemny. Ówczesny indeks CRB nie zawierał także złota, które uwzględniono przy wyliczaniu tego wskaźnika dopiero w 1983 r. Korekty wskaźnika były więc uzasadnione, gdyż sprawiały, że wskaźnik nie tracił na aktualności (dziś indeks oparty o ceny wełny czy smalcu zostałby najprawdopodobniej zepchnięty na margines).
Niektóre z tych modyfikacji gruntownie zmieniły charakter indeksu – za szczególnie kontrowersyjną uznano ostatnią, dziesiątą z kolei zmianę sposobu wyliczania indeksu (z 2005 r.). Na tle innych korekt była ona bowiem wręcz rewolucyjna. Po pierwsze, zamiast zwykłej średniej geometrycznej, wyliczano wartość indeksu przy użyciu ważonej średniej arytmetycznej – wprowadzenie nierównych wag dla poszczególnych surowców miało odzwierciedlać ich znaczenie w gospodarce. Liczba komponentów wzrosła z 17 do 19, a podzielono je na cztery kategorie o różnych wagach: surowce energetyczne (39%, głównie ropa naftowa), towary rolne (41%, w tym zboża, mięso oraz soft commodities), metale szlachetne (7%, złoto i srebro) oraz metale przemysłowe (13%, głównie aluminium i miedź). O ile więc pół wieku temu indeks CRB był niemalże w całości oparty o towary rolne, o tyle zmiana z 2005 r. nadawała dużo większe niż wcześniej znaczenie surowcom energetycznym. Tym samym nowy indeks CRB stał się podobny do innych indeksów cen towarów, w których waga surowców energetycznych była duża (np. w Goldman Sachs Commodity Index grupa surowców energetycznych stanowi ok. 70% całkowitej wartości surowców).
Dlaczego więc tę zmianę uznano za kontrowersyjną? Ponieważ wielu analityków nie zwróciło na nią uwagi i w swoich badaniach nie uwzględniali fundamentalnej zmiany sposobu liczenia indeksu. „Nowy” indeks CRB, ze względu na użycie średniej arytmetycznej, okazał się bardziej zmienny niż wygładzona średnią geometryczną „stara” wersja indeksu – to zaś mogło zniekształcać wnioski wyciągane z analiz.
Tymczasem wartość indeksu w postaci sprzed zmiany z 2005 r. nadal jest wyliczana pod postacią indeksu CCI (Reuters-CRB (CCI) Index). Co ciekawe, wartość tego indeksu też niedawno przebiła w dół wsparcie w postaci 200-sesyjnej średniej ruchomej. Podczas ostatnich sesji indeks CCI radził sobie lepiej niż obecnie wyliczany CRB głównie ze względu na wyższą wagę metali szlachetnych w „starej” wersji surowcowego indeksu.
Źródło: DM BOŚ