Branża finansowa obserwuje wyraźne odbicie na rynku kredytów hipotecznych. W II kwartale Polacy zaciągnęli je na 11 mld zł, ale wielu z nich wstrzymywało się z wnioskami do wejścia w życie w lipcu 2-proc. kredytu na pierwsze mieszkanie. W ostatnich dwóch miesiącach banki notują więc kilkusetprocentowe wzrosty liczby wnioskujących kredytobiorców. Obecnie trzy na pięć wniosków wiąże się z tym programem. Wielu klientów, zainteresowanych mieszkaniami z rynku wtórnego, czekało na jeszcze jedną korzystną zmianę – od 1 września od takiej transakcji nie trzeba płacić podatku od czynności cywilnoprawnych.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w lipcu banki udzieliły 11,1 tys. kredytów na wartość 4,16 mld zł i był to kolejny miesiąc dużo wyższej akcji kredytowej niż przed rokiem. Z kolei w sierpniu br. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie blisko 38,9 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 12,4 tys. rok wcześniej – jest to wzrost o 213,8 proc., a wartość zapytań o kredyt hipoteczny wzrosła o prawie 300 proc. Przyczynił się do tego także wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu aż o 1/5 w porównaniu do sierpnia 2022 roku. Ożywienie rynku to zasługa głównie rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2 proc.
– Od lipca obserwujemy olbrzymie zainteresowanie tym kredytem, w sierpniu było ponad 40 tys. wniosków. Pamiętajmy, że takie liczby już obserwowaliśmy w przeszłości, w rekordowym 2021 roku, ale w tym roku do tego programu na początku przystąpiły zaledwie trzy banki, więc te 40 tys. wniosków rozłożyło się na trzech uczestników rynku. Ma to bardzo duży wpływ na czas rozpatrywania wniosków, ponieważ trzy banki muszą tak naprawdę obsłużyć to, co w 2021 roku obsługiwał praktycznie cały sektor – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Rafał Litwińczuk, wiceprezes zarządu Alior Banku.
Dziś rządowy program oferuje już 11 banków. BIK szacuje, że ponad 60 proc. wszystkich wniosków, jakie obecnie składają klienci w bankach, stanowią wnioski o kredyt na 2 proc. Alior Bank był jednym z banków, które jako pierwsze przystąpiły do programu w lipcu tego roku, dodatkowo wprowadzając dla kredytobiorców bon na 4 tys. zł w partnerstwie z kontrahentami takimi jak Euro AGD, Media Expert, Komfort, Agata Meble czy Vorwerk, który sprzedaje thermomixy.
Wydaje się, że prognozy na kolejne miesiące są bardzo obiecujące, zwłaszcza że od 1 września klient, który zakupuje pierwsze mieszkanie na rynku wtórnym, nie płaci podatku od czynności cywilnoprawnych. Wielu klientów czekało na tę zmianę legislacyjną, wstrzymując się ze złożeniem wniosków o kredyt. Program Bezpieczny Kredyt 2 proc. można bowiem wykorzystać zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym.
Jak raportuje AMRON-SARFiN, już w II kwartale 2023 roku, czyli przed uruchomieniem rządowych dopłat, ożywienie było widoczne. Liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych wyniosła 30 798, czyli o 40,19 proc. więcej w porównaniu do poprzedniego kwartału, a ich wartość wyniosła 11,3 mld zł, co oznacza wzrost o 51,22 proc. W relacji do analogicznego okresu ubiegłego roku to nadal są niższe liczby. Z danych NBP wynika natomiast, że w II kwartale 2023 roku, po krótkotrwałym złagodzeniu, banki ponownie zacieśniły politykę kredytową, utrzymując jednocześnie dotychczasowe warunki udzielania kredytów mieszkaniowych. Pojedyncze banki zwiększyły marżę dla kredytów z podwyższonym ryzykiem i pozostałych, a także zmniejszyły udział własny kredytobiorcy.
Duże zainteresowanie Bezpiecznym Kredytem 2 proc. oznacza znaczącą przewagę kredytów ze stałą stopą oprocentowania nad tymi o zmiennej stopie. I to mimo zapowiedzi obniżek stóp procentowych. 6 września Rada Polityki Pieniężnej obcięła stopy procentowe o 75 pkt bazowych, obniżając stopę referencyjną do 6 proc. mimo inflacji wciąż przekraczającej 10 proc. w ujęciu rocznym. Było to zaskoczenie dla rynków, które spodziewały się kosmetycznej obniżki o 25 pkt bazowych. Obniżka ta może się przełożyć na tymczasową obniżkę rat kredytów mieszkaniowych (opartych na WIBOR-ze, a nie na oficjalnych stopach NBP, ale i te odnotowały spadek o 0,7–0,8 pkt proc.).
– Kredyt o okresowym oprocentowaniu na pięć pierwszych lat jest w tej chwili bardzo pożądany na rynku. Szacuje się, że w tej chwili ponad 60 proc. uruchomionych kredytów jest na czasowo stałą stopę. W niektórych bankach wiemy, że ten odsetek jest nieco wyższy, ale średnia rynkowa jest powyżej 60 proc., co jest zjawiskiem zupełnie nowym, bo dotychczas klienci wybierali jednak oprocentowanie zmienne – informuje Rafał Litwińczuk. – Ma to związek ze zrozumieniem klientów problemu zmienności stopy procentowej i chęci zabezpieczania tej stopy procentowej. Drugą przyczyną jest też koszt tego kredytu, zważywszy na spadające stopy procentowe i oczekiwania rynku i klientów, że te stopy będą w przyszłości niższe, klienci po prostu wybierają tańsze rozwiązanie. Czyli stała stopa jest dla nich nie tylko szansą na zabezpieczenie swoich przyszłych płatności, rat, ale także jest to dla nich tańsze rozwiązanie.
Źródło: Newseria.pl