Bank DNB zdecydował się podnieść do 1000 zł stawkę, jaką zapłaci klientom, którzy zrezygnują z jego usług. Bank zmienia profil i chce się pozbyć klientów detalicznych.
DNB skupia się na obsłudze klientów korporacyjnych, ale ma w swoim portfelu także klientów indywidualnych. W związku ze zmianą strategii, chce uporządkować swoje struktury i skupić się wyłącznie na klientach biznesowych. Zachęca klientów do rezygnacji z jego usług. I wytacza ciężkie działa.
Kilka dni temu pisałem, że bank jest skłonny zapłacić 800 zł każdemu klientowi, który przeniesie się do innego banku. Wczoraj na stronie banku ukazał się komunikat, w którym bank podbija stawkę. Ostateczna oferta to 1000 zł, na którą składają się kwoty:
- 600 zł za złożenie dyspozycji rezygnacji z produktów bankowych,
- 200 zł za złożenie dyspozycji rezygnacji z grupowego ubezpieczenia DOM w Generali,
- 200 zł za złożenie dyspozycji rezygnacji z ubezpieczenia na Życie/Praca w TU Ergo Hestia,
Dodatkowo klientom, którzy posiadają hipoteki obiecuje utrzymać aktualną marżę na produkcie hipotecznym do końca obowiązywania umowy kredytowej. Wyjątek stanowią klienci, którzy skorzystali z oferty „Wcześniejsza spłata” i „Wcześniejsza spłata 2” połączonej z czasową obniżką marży. Dla tych klientów po okresie zakończenia promocji bank utrzyma marżę przed okresem skorzystania z oferty promocyjnej.
Propozycja DNB jest ważna do 31 sierpnia 2019 r. Po tym terminie bank wyśle klientom wypowiedzenia umów.
DNB nie jest pierwszym bankiem, który „porzuca” obsługę klientów detalicznych. W ubiegłym roku na podobny krok zdecydował się Volkswagen Bank Polska. Klienci indywidualni VW Banku zostali przeniesieni do eurobanku. Na naszym rynku funkcjonuje jeszcze kilka banków, które po fuzjach i podziałach skupiają się na obsłudze korporacji, ale mają także portfel hipotek. Są to m.in. BPH, Raiffeisen i Deutsche Bank Polska.