Ponad 400 tys. nowych klientów aktywnie korzystających z bankowości elektronicznej w pierwszym kwartale – takich dobrych danych dawno nie prezentował Związek Banków Polskich. W ujęciu kwartał do kwartału mamy kolejne wzrosty, ale co z milionami Polaków, którzy konto mają, ale wolą korzystać z oddziałów?
Prezes Alior Banku, Wojciech Sobieraj, na wielu konferencjach przypomina, że z bankowością elektroniczną jest tak, jak z samym internetem – kto raz spróbuje, ten nie będzie już mógł bez tego żyć. Sądząc po publikowanych danych może to potwierdzić ponad 10 mln Polaków. Jednak liczba samych klientów indywidualnych mających umowę umożliwiającą korzystanie z e-bankingu to 18,5 mln. 8 mln pozostałych klientów to przyzwyczajenie do oddziałów czy brak zaufania do technologii? Specjaliści są zgodni, że oddziały bankowe nie znikną z mapy Polski, ale to bankowość elektroniczna i mobilna odegra kluczową rolę.
Aktywni cenni dla banków
Grupa korzystających z e-bankingu w ciągu ostatnich trzech miesięcy powiększyła się o prawie 400 tysięcy osób. To jeden z najwyższych kwartalnych przyrostów w historii. Nowi klienci są aktywni, wiedzą czego chcą i dla banków są cenni – dokonują regularnych transakcji, płacą w sieci. Wysoka dynamika ubankowienia w internecie prowokuje banki do wprowadzania coraz ciekawszej oferty właśnie dla internetowych klientów.
Ostatnie miesiące to bankowy wyścig zbrojeń, ale na innowacje internetowe. Mamy wysyp aplikacji mobilnych, zapowiedzi Nowego mBanku, wzmianki o Zuno i huczny start Alior Sync, który pokazał, jak wiele wyzwań stoi jeszcze przed bankami nowej generacji. Klienci tradycyjni zostają na szarym końcu, bo ich przyzwyczajenie do swoich banków nie mobilizuje instytucji do wykonania jakiegokolwiek ruchu w stronę ich zatrzymania. Nie muszą, przecież klienci nie uciekają.
– Polski sektor bankowy pokazuje, że mimo zawirowań na międzynarodowych rynkach finansowych, można dynamicznie rosnąć. Co ważne, mimo trudnych czasów, banki inwestują w rozwój bankowości internetowej coraz większe środki, stale rozwijając platformy i systemy internetowe. Patrząc z perspektywy kilku lat można mówić o rewolucji. Jeszcze 2-3 lata temu platformy e-bankingu były prostymi aplikacjami umożliwiającymi wykonywanie podstawowych usług. Dziś możemy założyć konto nie tyle nie wychodząc z domu, co wyjmując telefon komórkowy z kieszeni. Mobilnie możliwe jest wykonanie praktycznie wszystkich możliwych operacji. Co więcej, systemy są już tak rozwinięte, że analizują nasze działania i podpowiadają optymalne rozwiązania finansowe – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes Związku Banków Polskich.
Kart kredytowych ubywa
Banki nauczone doświadczeniami z poprzedniego kryzysu nie są już tak chętne do rozdawania niebezpiecznych plastików. Liczba kart kredytowych spada nieubłaganie. W pierwszym kwartale 2012 roku wyniosła już 6,8 mln. W roku 2009 liczba ta sięgała prawie 11 mln. Po analizie możliwości finansowych swoich klientów, banki stosują bardziej restrykcyjne kryteria przyznawania kart. Wyraźnie widać, że sektor bankowy wyciągnął wnioski z kryzysu, dokonał analiz możliwości finansowych i potrzeb swoich klientów. Ten proces dobiega już końca, teraz banki na bieżąco stosują bardziej surowe, a tym samym bezpieczniejsze dla klientów kryteria. Ponadto zwiększają się łączne wartości transakcji i liczba samych transakcji.
Oddziały będą zbędne
Instytut badawczy TNS Polska po raz kolejny przeprowadził sondę wśród szefów placówek bankowych. Pytani o przyszłość bankowości nie mieli wątpliwości co do rosnącej roli bankowości internetowej – uważa tak aż 93 proc. ankietowanych. Zmniejsza się tym samym rola oddziałów. Aż 46 proc. ankietowanych sądzi, że rola tego kanału dystrybucji usług bankowych się zmniejszy, a 42 proc., że nic się nie zmieni. Pozostałe 12 proc. wciąż wierzy w duże placówki.
Co ciekawe, bank będzie odgrywał istotną rolę nie tylko w telefonie komórkowym lub oddziale, ale i hipermarkecie. 57 proc. bankowców uważa też, że wzrośnie rola supermarketów w dystrybucji usług bankowych, np. możliwość zapłaty rachunków przy kasie.
Nie ma wątpliwości w przypadku bankowości mobilnej. Banki nie na darmo prześcigają się w aplikacjach. 87 proc. ankietowanych jest przekonanych, że wzrośnie popularność tego sposobu bankowania. Chociaż widać wyraźne dążenie banków do wyparcia gotówki z obiegu, to jednak częściej korzystać będziemy z bankomatów – takie zdanie ma 85 proc. bankowców. Chodzi jednak o bankomaty wielofunkcyjne.
17 proc. bankowców uważa, że spadnie też rola doradców bankowych. W świetle danych o rosnącej roli bankowości elektronicznej jest to zrozumiałe – klient będzie mógł wykonać większość operacji sam. Pomimo tego, większość bankowców zgodnie uważa, że niezależnie od rozwoju technologii, nic nie zastąpi klientom rozmowy z pracownikiem banku.
Źródło: Bankier.pl