Jak niskim kosztem zmienić wystrój mieszkania? – Klienci są bardzo różni, indywidualni, łączy ich jedno – pragnienie zmiany we wnętrzu, często radykalnej – mówi architekt wnętrz Magdalena Borowiak-Wróblewska, pomysłodawczyni programu Szybkie Metamorfozy, a wcześniej współprowadząca telewizyjny program „Dekoratornia”.
Bankier.pl: Często przestawia Pani coś w swoim domu? Niektórzy wciąż to robią, bo – jak mówią – daje to wrażenie przebywania w coraz to nowych wnętrzach.
Magdalena Borowiak-Wróblewska, SzybkieMetamorfozy.pl: Tak, często, głównie dodatki zmieniają miejsce i kolorystykę. Zmiany nie polegają na przestawianiu mebli, bo tę kwestę mam dobrze przemyślaną, lubię mieć wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu…
Natomiast dodatki, poduszki czy rośliny w dużych donicach – migrują po całym domu, często w zależności o pory roku, nowych zakupów wnętrzarskich (np. ZARA HOME) czy wizyty znajomych, którzy opuszczają dom obdarowani na przykład turkusową poduszką.
Przestawianie przestawianiem, ale czasami chciałoby się czegoś nowego. Wymiana którego elementu wyposażenia da najlepszy efekt w kontekście całego pomieszczenia?
To zależy od wnętrza. Nowa lampa, kolor jednej ściany czy duża grafika lub obraz na widocznym miejscu zawsze dadzą pożądany efekt. Jednobarwność ożywiona akcentami jest zawsze atrakcyjna.
Warto pamiętać, że przedmioty zestawione ze sobą stają się zauważalne, np. trzy wazony różnej wielkości na kredensie dają ciekawszy efekt niż jeden wazonik, a kilka fotografii oprawionych w ramy w dobrym zestawieniu na ścianie stanie się dekoracją.
To wszystko brzmi… tanio. Pamięta Pani najtańszą metamorfozę mieszkania, której się podjęła?
Mały budżet to zawsze wyzwanie, pamiętam metamorfozę pokoju za 2000 zł. Efekt ciekawy, uzyskany raczej sposobem niż nowymi zakupami. 60% wnętrza to ściany, dlatego zmiana koloru ścian i kilka dodatków to już metamorfoza, nawet niewielkim kosztem. Kolorem można zmienić każde wnętrze, można poprawić proporcje, zmienić charakter wnętrza, ocieplić je lub oziębić. Powinniśmy wybierać kolory, które lubimy.
Żeby nie dać się inflacji, można by zmienić wnętrze własnymi siłami i naprawdę niskim, jeśli nie zerowym kosztem. Co Pani poleci?
Manualne zdolności są tu wskazane, ale najważniejsza jest kreatywność: przemalowanie mebla (stolik, szafka, komoda) i ozdobienie tych rzeczy, np. metodą decoupage, wymiana gałek i inne szaleństwa – mile widziane.
Problematyczne często są drzwi wejściowe, kiedy ich kolor nie pasuje do podłogi lub stolarki, wtedy można je po prostu pomalować na kolor ściany (wtedy „znikną”) lub okleić tapetą, fototapetą.
Efekt finalny za każdym razem powinien być różny, bo jedni chcą mieszkać jak Skandynawowie, inni jak Prowansalczycy itd. Zauważa Pani nowe, popularne trendy?
Nie zauważałam jednej tendencji. Klienci są bardzo różni, indywidualni, łączy ich jedno – pragnienie zmiany we wnętrzu, często radykalnej.
Myślę, że nasze mieszkania cierpią na nadmiar powagi, boimy się eksperymentować, tymczasem urządzając wnętrze z większą swobodą uzyskujemy urok dobrego dowcipu i niebanalny efekt.
Podobno moda powraca. Spotkała się Pani z chęcią powrotu w wystroju wnętrza do PRL-u?
Jeszcze nie, ale czekam na takie wnętrze.
Co Panią śmieszy, gdy wchodzi do mieszkań, które dopiero zostaną poddane metamorfozie?
Bywa , że w zastanym mieszkaniu zdarzają się zabawne sytuacje, np. właściciel mieszkania informuje nas, że wymienić możemy wszystko oprócz paprotki albo że ktoś nie znosi danego koloru, choć w takim właśnie kolorze jest większość ścian w jego mieszkaniu.
Dochodzimy tym samym do tematu kuriozalnych oczekiwań klientów.
Niestety często chcemy mieć megaefekt za minibudżet, tu jest zgrzyt.
Przekonuje Pani, że metamorfozy mogą być szybkie. Ile zatem najczęściej trwają Wasze realizacje?
Remont całego mieszkania (totalny) to około 2 miesiące , pokoju – parę dni, salonu i sypialni – tydzień.
Szybciej powinno iść w mieszkaniach niewielkich, chociaż nadanie im funkcjonalności bywa najtrudniejsze. Mistrzami w urządzaniu małych wnętrz są Azjaci (przeczytaj i zobacz wideo). Które z mebli najbardziej nadają się do tego, żeby pełnić podwójną czy nawet potrójną funkcję?
Wiadomo, że kanapa z funkcją spania nie jest ani wygodną kanapą, ani dobrym podłożem do codziennego spania. Lepiej nie łączyć tych funkcji. Czasami nie ma wyjścia, wtedy szukamy najlepszych rozwiązań. Ciekawym rozwiązaniem jest szafa, która jednocześnie stanowi zamykane biuro domowe.
Kieruję się zasadą, że piękno wynika z proporcji, dlatego funkcjonalność musi być dobrze „zakomponowana” w architekturze wnętrza.
I to jest wiodący priorytet architekta?
Zawsze najważniejsze są relacje z ludźmi, znalezienie wspólnego języka, bez utraty tożsamości projektowej. Jeżeli te kwestie są zgodne, wtedy uda się metamorfoza każdego wnętrza.
Rozmawiała Malwina Wrotniak,
Kontakt: [email protected]
Źródło: Bankier.pl