Moodys Investors Service obawia się, że polski rząd nie zdoła wypełnić ambitnych celów fiskalnych, jakie postawił sobie na przyszły rok. Mimo wątpliwości agencji ratingowej złoty zyskuje na wartości.
Jaime Reusche z Moodys Investors Service uważa, że istnieje zagrożenie dla perspektywy polskiego ratingu, gdyż rząd nie przedstawił alternatywnego scenariusza na wypadek spowolnienia gospodarczego. Rząd Donalda Tuska zakłada, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rosnąć w tempie 4 proc. Natomiast Moodys ocenia, że produkt krajowy brutto zwiększy się jedynie o 3 proc. Ewentualność wyhamowania wzrostu oznacza zagrożenie dla planu obniżenia deficytu budżetowego do 2,9 proc. PKB w przyszłym roku. Tegoroczna luka w budżecie wynosi 5,6 proc. wobec 8 proc. w minionym roku.
Nadmierny optymizm rządu jest widoczny gołym okiem. Większość krajów regionu redukuje prognozy wzrostu ze względu na zagrożenie eskalacją kryzysu finansów publicznych w strefie euro oraz ochłodzeniem koniunktury na świecie. Nawet rząd Niemiec, najważniejszego partnera handlowego Polski, spodziewa się pogorszenia koniunktury w najbliższych kwartałach. Za wyhamowaniem wzrostu polskiej gospodarki przemawia również indeks PMI dla sektora przemysłowego, który nieoczekiwanie spadł do najniższej wysokości od dwóch lat.
Mimo ostrzeżeń dla polskiego rządu ze strony Moodys złoty zyskuje na wartości, korzystając z optymizmu na rynkach. Zyski wobec dolara sięgały 1,8 proc. do 3,1117 złotego. Polska waluta drożała ponadto około 0,7 proc. do euro i franka szwajcarskiego. Kurs walut wynosił odpowiednio 4,2919 złotego oraz 3,4647 złotego.
Źródło dobrych nastrojów stanowią wypowiedzi polityków, którzy zapewniają, że strefa euro przezwycięży wszelkie trudności. Takie stanowisko wyraził komisarz do spraw gospodarczych i finansowych Olli Rehn. Ponadto Jose Manuel Barroso przedstawi dzisiaj projekt skoordynowanego dokapitalizowania sektora bankowego.
PL
Źródło: Bankier.pl