I stało się. Po trwających od dłuższego czasu spekulacjach na temat możliwości obcięcia ratingu Stanom Zjednoczonym na taki ruch zdecydowało się S&P. Jest to reakcja na uchwalony plan podwyższenia limitu zadłużenia, którego wynik nie zadowolił agencji. Oczekiwała ona oszczędności na poziomie 4 bln dolarów w przeciągu kolejnych 10 lat, a nie 2,4 bln jakie przyjęto do końca 2012 roku.
Dodatkowo na tak surową decyzję wpływ miał także styl jej podjęcia. Przepychanki między politykami i przedłużające się do ostatniej chwili negocjacje wprowadził na rynek sporo nerwowości i dały sygnał, że dalsze porozumienia w sprawie redukcji amerykańskiego deficytu mogą być równie trudne i niebezpieczne dla światowej gospodarki. Bardziej powściągliwe stanowisko zajęły pozostałe dwie agencję, choć nie można wykluczyć, że i one zdecydują się na takie posunięcie w niedalekiej przyszłości, szczególnie agencja Moody’s która umieścił rating USA na liście obserwacyjnej. To wszystko przełożyło się na silne spadki azjatyckich indeksów giełdowych oraz osłabienie dolara, który od początku notowań traci w stosunku do wspólnej waluty. Poranny kurs pary EUR/USD kształtuje się na poziomie 1,4370. Umocnienie euro wynika nie tylko ze słabości amerykańskiej waluty.
Wspólny pieniądz wspierany jest także postanowieniami po telekonferencji państw z grupy G7, które postanowiły podejmować działania zamierzające do ustabilizowania sytuacji na rynku walutowym. Pomocne jest także stanowisko EBC, który będzie kontynuował program aktywnego wykupu obligacji. Z tym natomiast związane są prasowe spekulacje twierdzące, że centralny bank Eurolandu rozważa masowy skup obligacji Włoch i Hiszpanii, by uchronić te kraje przed bankructwem. Trwają też przyspieszone prace nad umożliwieniem EFSF interwencji na wtórnym rynku długu. To wszystko daje szansę, że po ostatnich silnych zawirowaniach nastroje wokół kryzysu zadłużenia znów lekko opadną.
Jednak bez konkretnego planu konsolidacji finansów, nie tylko w krajach Strefy Euro na rynku nadal będzie pozostawało dużo niepewności, co nie będzie służyć inwestycjom w ryzykowniejsze aktywa.
Złoty odzyskuje siły
Początek tygodnia nie rozpoczął się zbyt pomyślnie dla złotego. Od początku obrotów rodzima waluta traciła na wartości zwłaszcza wobec euro. Kurs pary EUR/PLN przebił się przez opór na poziomie 4,05 i dotarł do wartości 4,0660. Druga para także zanotowała wzrosty, choć nie były one tak duże. Osłabienie złotego w dużej mierze było reakcją na piątkową decyzję agencji S&P o obniżeniu ratingu USA. Jednak początkowa nerwowość nie trwała zbyt długo i po nocnym osłabieniu na początku sesji europejskiej rodzima waluta zaczyna odrabiać straty. O godzinie 8:50 za jedno euro trzeba było zapłacić 4,0450 zł, zaś za dolara 2,8170 zł. Taka zachowanie może wynikać między innymi ze wzrostów na głównej parze walutowej oraz tego, że taka decyzja agencji była przewidywana przez inwestorów, co w wyraźny sposób zmniejszyło jej oddziaływanie na rodzimą walutę.
Początek bez danych
Poniedziałek nie przyniesie nam żadnych istotnych informacji makroekonomicznych.
Źródło: FMC Management